* (wyżłobiliśmy na dachach autostrady...)
wyżłobiliśmy na dachach autostrady
wyrzeźbiliśmy pomniki w chmurach
tylko my je widzimy
teraz pod nimi krążymy
jak psy
po trawnikach
pod ludzkimi oknami
pomiędzy tramwajami
kołami
szlabanami
wyżłobiliśmy na dachach autostrady
powyżej znaków drogowych
nad głowami pomników
monumentalnych gestów
skamieniałych postulatów
niektórzy wciśnięci w kąty swoich balkonów
kulą się
zaszczuci strachem przed skokiem
kalectwem człowieczeństwa
zaszczuci niedostępnością dachów
po których tylko duchy chodzą
mija noc, mijają dni, wciśnięci w balkony
palimy papierosy, wspominamy życie
obgadujemy słońce, księżyc i wszystkie
gwiazdy
i samochody, które suną ulicami
do których nigdy nie wsiądziemy