Z CODZIENNOŚCI DNIA
Tworzę własny życia poemat
Zszywam chwile ulotne, jak mgła
Nicią marzeń swój los odmieniam
Biegnę ścieżką krętą pod wiatr
Padam, wstaję, walczę od nowa
Dźwigam ciężar przeżytych lat
Szukam prawdy ukrytej w słowach
Tajemnice bytu odkrywam
Przemierzając czasu przestrzenie
Dziś już wiem, że mym drogowskazem
Światło serca, czyste sumienie
Choć nie zawsze cieszy mnie świat
Bladym szczęściem wstaję o świcie
Pytam siebie wśród szarych dni
Jaki sens ma to ludzkie życie?