JAK ZIMNO
Nie mogę ogrzać duszy
Płomienie mrozem ścina
Martwa nadzieja, puste dni
Przeklęta trwa godzina
Jak zimno!
Nie mogę ogrzać snów
Krzyki półżywych słyszę
Błądzę po ziemi pełnej krwi
Huk bomb rozrywa ciszę
Jak zimno!
Nie mogę ogrzać rąk
Batalion śmierci kroczy
Dłonią dotykam martwych ciał
Patrzę w ich puste oczy
Jak zimno!
Nie mogę ogrzać myśli
Strach w ostrych szponach trzyma
Człowiek drapieżcą od zarania...
I nic go nie powstrzyma!