GRUPA LITERACKA "AKANT" W TUWIMOWSKIEJ LOKOMOTYWIE
Łódź czci Tuwima - tu się wszak urodził.
Wielki poeta po tym mieście chodził!
Stąd ulicę Sienkiewicza dziś przecina
Jego imienia – ulica Tuwima.
Ach – ile wierszy!
Uch – jak wspaniałe!
Podziw najszczerszy!
Uff - doskonałe!
Podziw dla mistrza wciąż rośnie szczery,
Zwłaszcza na Tuwima trzydzieści cztery,
Gdzie „Akant” łódzki ma swą siedzibę,
A tam poetów serca żarliwe.
To miłośników wierszy gromada,
Która wciąż pisze teksty nie lada.
Ach, jest w tej grupie sporo talentów!
Leją na papier moc atramentu.
Wydają książki, w prasie drukują,
Robią spotkania i dyskutują.
A każdy pisze we własnym stylu,
Choć jest ich w grupie przecież, aż tylu.
Może pięćdziesiąt, a może więcej?
Wszystkich - by pisać - wciąż świerzbią ręce.
Już ponad ćwierć wieku tutaj trwają
I tyleż pismo swoje wydają.
Wspólnie złączeni, niczym rodzina
Lubią poezję, cenią Tuwima.
I choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem, jak się natężał,
Wiersz im nie wyjdzie – taki to ciężar.
A oni – bach!
A oni – ciach!
Pióra - w ruch!
I – czuj duch!
Najpierw
Powoli
Jak żółw
Ociężale
Ruszyła
Myśl nowa
I głowa
Ospale.
Skrzypnęła stalówka i ciągnie z mozołem
I kreśli, wciąż kreśli się słowo za słowem
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I skrzypi, i pisze, i pocą się ręce.
A po co? A czemu? A komu? - Ten ślad!
Po sobie, po tobie, potomnym na świat,
Przez miłość, tęsknotę, przez radość, przez czas
I coś co drzemie głęboko, gdzieś w nas.
Więc ciach w klawiaturę – komputer wciąż stuka tak to
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to,
Gładko tak, lekko wiersz toczy się w dal,
Jak gdyby wysiłku nie było im żal,
Nie ciężka robota - czy w nocy, czy z rana -
Lecz rozkosz, igraszka i bańka mydlana.
A skądże to, jakże to, czemu w nas gra?
A co to to, co to to, kto to tak pcha?
Że tworzą, że piszą, tyrają za dwóch?
To ktoś ich zaraził i wprawił to w ruch,
To pana – Julianie – jest właśnie zasługa,
Ach, sporo by pisać! Historia to długa.
Gdy kogoś za młodu coś gdzieś zauroczy,
To bakcyl poezji go toczy i toczy
I cieszy ogromnie go wciąż niesłychanie
Każde poetyckie, kolejne spotkanie.
Bogumił Pijanowski