*** /fale przynoszą na brzeg wersy/
ach gdyby wolnomyślicielstwo
stało się uciszonym morzem
gładkim z nieznacznym blaskiem
o horyzoncie w kolorze indygo
okalającym boską źrenicę
łypiącą taflą w kosmos
chciałabym zarzucić na ramiona
plażę - czarodziejski szal
stopy ukryć w milczących kamykach
i poczuć że dorzeczność tężeje
jak mgła napływowa
coś szepczesz od niechcenia
w językach nie z tej ziemi
fale przynoszą na brzeg wersy
czterowymiarowej poezji
która nigdy nie potrzebowała
wiersza