Pieśń niezbyt wesoła
ten szorstki blues, co z szafy szedł,
twój szept spokojny już nad ranem,
i tylko skąd ten żal, co trwa?
Pamiętam barwę słów twych też
i smak twych ust, gdy świt już był,
za Chiny nie wiem tylko jak
porzucić mam ten żal, co trwa?
To nie ten bar i nie ten raj,
w twych oczach zobaczyłem tam,
to pusty pokój rankiem tym,
i jak porzucić żal, co trwa?
Wije się wstęga życia dróg,
w twych oczach głód, w mych oczach ból,
nie damy rady dzisiaj już
porzucić żalu, który trwa.
I niech ten blues wciąż z szafy gra
i barman też polewa wam,
gdy o mnie idzie spadam już,
porzucić żal, co we mnie trwa.