Pijana serenada
W życiu całym szale tylko marnym gestem
Poranione zwierze
W które uczucia nie wierze
Już bardziej jest ode mnie żywe
A ja jeszcze jeszcze dybie
Jestem tylko cieniem cieniem w nocy
Który już dawno nie szuka pomocy
Przechadzam się uliczkami
Chodzę pomiędzy damami
Które patrzą z ukosem
Jakim ja jestem młokosem
Idę miedzy aktorki pomiędzy ważności
A w mej duszy grają psotne próżności
Idę między mgły
Stajesz przede mną ty
I pozostają myśli zgubne
A tak u mnie lubne
Kiedy dzień wstanie znowu
Kiedy spać nie będzie komu
A ty i ja z domu
Do cmentarnego grobu
Ty pożegnasz mnie smutnym uśmiechem
I jednym westchnieniem
Przejdziemy się po cmentarzu przejdziemy pomiędzy groby
Tam gdzie będą nasze stopy
I odnajdziem siebie
Może w piekle może w niebie
Lecz jak to różnica
Wszędzie jest tu ozięblica
I tylko twe skinienie
Powoduje ocieplenie
Idziem tak w szale
Jakby karnawale
Wszystko skończy się tak skończy się
Ty gdzie i ja gdzie
I wszystko skończy się i wszystko skończy się
Lecz gdzie? Lecz gdzie? Lecz gdzie?