Dżungla jakiej nie ma. Henri (Celnik) Rousseau, Sen, 1910.
Czyżby Fitzcarraldo*
w szale gorączki wyrzucił
pluszową kanapę
z operowej salonki
w środku
peruwiańskiej dżungli?
A ty Celniku ułożyłeś
na niej w pozie greckiej
bogini, nagą piękność
może córkę indiańskiego
wodza,
albo swoją ukochaną?
Śnisz sen o niej w baśni,
w której wszystko jest
nieoczywiste.
Mam ochotę skryć się
za kępę sansewierii
i pobuszować w twoim
śnie.
Spojrzeć w magnetyzm
oczu lwów,
zbadać dziwnie mały
rozmiar słonia,
usłyszeć brzmienie fletu,
spytać panią czy jej
wygodnie na teatralnej
otomanie.
Chłonąć woń ogromnych
lotosów, zakryć księżyc,
i ujrzeć słońce w dżungli
o poranku.