X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Kroniki Sybilli - rozdział 32-33-34-35-36

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2019-01-24 00:11
Czuła na twarzy, znajomy, gorący powiew powietrza, a na stopach mocny uścisk piasku. Ubrana w peplos stała na wydmie, rozglądając się po rozgrzanej pustyni. Jej piękno wciąż kusiło zmysły Sybilli. Słyszała jak szepcze do niej, jak śpiewa. Pochyliła się, nabierając trochę piasku w dłoń i przesypała. Potem całą dłonią poczęła dotykać, głaskać pustynny piach tak, jak się dotyka kochanka. Czule, delikatnie, z namiętnością. Trzymając dłoń na nim poczuła nagle jego drżenie. Spojrzała przed siebie i dostrzegła trzech jeźdźców ubranych na czarno.Ich konie, również czarne, z dziwną lekkością pokonywały piaszczysty teren, wręcz płynęły, a nie biegły. Im bardziej jeźdźcy się zbliżali, tym bardziej czuła przypływającą, znajomą energię. Gdy byli wystarczająco blisko, rozpoznała w nich assassinów. Twarze ich zasłaniała kefija, przez którą zaledwie mogła dojrzeć oczy. Jednego z nich poznała. To był ten sam, który nawoływał ją w powracających, identycznych snach. Jeźdźcy zbliżali się coraz bardziej, nie zwalniając. Dźwięk uderzających kopyt, niósł się po pustyni niczym fala, nabierając na sile.Nacierali wprost na nią, jakby jej nie widzieli. W ostatnim momencie, przed uderzeniem, Sybilla zdążyła się obrócić i skulić w sobie.





- Tam leży - dobiegł ją głos Samuela. Senna obróciła się w jego kierunku. Zanim zdążyła zarejestrować co się dzieje, dwóch zbrojnych wytargało ją nagą z łoża. Nie dowierzając spojrzała na Króla Ur, lecz on kiwnął tylko głową, dając jej znać, by się nie broniła. Kiedy w końcu skrępowali jej dłonie sznurem i popchali do wyjścia, Sybilla zapytała cicho, przechodząc koło Samuela :

- Jakie imię mam dać synowi ?

Król Ur wybuchł szyderczym śmiechem.

- Jesteś obłąkana niewiasto - odpowiedział przestając się śmiać.

Arcykapłanka spojrzała w twarz Samuela i splunęła na nią. Patrzyła w jego oczy, ale nie widziała już w nich nic znajomego. Stał przed nią obcy mężczyzna.

- Tylko na tyle cię stać ? - zapytał ocierając się.

- Moja zemsta będzie długa i bolesna - wysyczała, póki nie zniknęła w mrocznych czeluściach korytarza.
***************************************************************


"Lochy jak to lochy" pomyślała Sybilla, po wtrąceniu jej do jednej z cel w podziemiach.Zimno, ciemno i wilgotno, a na kamiennej podłodze trochę słomy, która sadząc po zapachu, swoje już odleżała. Gdy tylko zatrzasnęły się za nią ciężkie, dębowe drzwi, zabrała się za pozbycie sznura, który wżynał się w nadgarstki. Jedno dmuchnięcie załatwiło problem, paląc sznur niczym pergamin. Teraz usiadła w ciemnościach, opierając się o lodowatą ścianę. Kątem oka zauważyła niewielki ruch niedaleko siebie. Wyczuwała delikatną woń, ledwo tlącego się życia. Wyostrzyła wzrok, próbując dostrzec co z nią jest. Nagle, coś ruszyło w jej kierunku pełznąc. Wyglądało jak człowiek, jednak ciało było tak powykręcane, że ciężko było to stwierdzić z całą pewnością, przy tym wydając dźwięki mlaskania i cmokania.Kiedy istota podeszła do Sybilli na wyciągnięcie dłoni, ta mogła dokładniej przyjrzeć się stworzeniu. Skóra szara, wręcz przeźroczysta, powlekała powykręcane kości. Czarne oczodoły, bez gałek ocznych straszyły swoją otchłanią. Włosy siwe, bardzo przerzedzone. opadały brudne na ramiona. Istota wciągnęła kilka razy głęboko powietrze, po czym zbliżyła się do jej ciała, obwąchując. Sybilla czuła, jak nos stworzenia przesuwa się po jej ręce ku górze i zatrzymuje tuż przy piersi. Po chwili, ciepły język dotknął jej, liżąc jednym, długim pociągnięciem.

- Isztar - wysyczało i cmoknęło odsuwając się. Sybilla zaciekawiona pochyliła się nad istotą.

- Kim jesteś - zapytała .

- Raczej kim byłam - odpowiedziała ludzkim głosem i po chwili dodało - Byłam arcykapłanką za panowania króla Baliana, dziada Samaela. Kiedy umarł, wybrano nową arcykapłankę, a mnie wepchnięto tutaj. Żyje tylko dlatego, że wciąż mam dar wieszczenia, a czego poskąpiono Inannie. Ani ona , ani te młode kozy, kapłanki, nie mają i mieć go nie będą, ale ty dobrze o tym wiesz, prawda?

- Chyba chodziła ci o Samuela, a nie Samaela - poprawiła ją Sybilla. Na na twarzy kobiety zarysował się delikatny uśmiech i wyszeptała :

- Samuel i Samael to jedno - odpowiedziała zagadkowo, jednak Sybilla postanowiła nie drążyć tematu, zrzucając pomyłkę na garb starości.

-Jakie jest twoje imię kapłanko ? - zapytała czując, że ta stara kobieta jest jej przychylna.

- Freja, moja pani - odpowiedziała.

- Co mogę dla Ciebie zrobić Frejo ? -zapytała ponownie Sybilla, biorąc w dłonie twarz istoty, która dawno temu straciła ludzkie rysy.

- Najpierw ja coś dla ciebie zrobię , a potem, jeśli mogę cię błagać, to wyzwól mnie pani od tego, udręczonego ciała.

****************************************************************

-Słyszałaś pani o Jeźdźcach Apokalipsy - zapytała Freja, wtulając się w rozpalone ciało Sybilli, która objęła ją ramieniem.
- Tak - odpowiedziała cicho arcykapłanka - niosą wojnę, zarazę, głód i śmierć. Zwiastun końca wszelkiego życia. Jest ich czworo, jednak w moim śnie widziałam tylko trzech.
Freja uśmiechnęła się zagadkowo.
- Pojawią się, każdy z osobna, niosąc innego rodzaju pożogę. Ostatni jeździec będzie oznaczać ostateczność. Jednak, aby zniszczyć życie na tej planecie, muszą być jednogłośni, żaden z nich nie może mieć wątpliwości. Cokolwiek postanowią, do tego czasu zdążysz wydać dzieci na świat - rzekła Freja.
- Co ja mam z nimi wspólnego ? - zapytała Sybilla.
- Wszyscy jesteście wyjątkowi, z różnych światów i wymiarów, ale stanowicie uzupełnienie samych siebie. Zawierz im, a pomogą ci odnaleźć Wrota Niebios i drogę do Domu Najwyższej Siły - odpowiedziała Freja. Sybilla wyczuwała słabnącą wolę życia starej kapłanki.
- Ofiaruję Ci moją duszę, a ty w zamian wyzwól mnie od udręczonego ciała - wyszeptała Freja. Sybilla mocniej przytuliła do siebie kobietę i całując ją w skroń , wyszeptała :
- Dobranoc.
Po chwili, gasnące ciało starej kapłanki, zaczęło falować złotym światłem i powoli zapadać się w sobie, zamieniając w pył, unoszony przez niewidzialny wiatr.Wkrótce po kobiecie nie został żaden ślad, a Sybilla zapadła w głęboki letarg.

**********************************************************

Marsz pokutny. Chyba nie ma nic bardziej upokarzającego dla kobiety, jednak w porównaniu z karą, jaka mogła czekać Sybillę, był jak spacer po rozżarzonych węglach. Całkowicie obnażona, z skrępowanymi nadgarstkami, szła dumnie głównym traktem ku sanktuarium. Zebrani ludzie krzyczeli, plując na nią i rzucając czym popadnie, aczkolwiek najtrudniejsze do zniesienia dla arcykapłanki było obmacywanie jej ciała i szarpanie za włosy.Bariera intymności została przekroczona. Im bardziej zbliżała się do miejsca egzekucji, tym bardziej gęstniał tłum. Dostrzegła Królową Matkę, jednak nigdzie nie widziała Samuela. Czyżby przeczuwał co się tu wydarzy?

Sybilla zatrzymała się na drewnianym podeście, tuż obok atletycznego kata i bez lęku rozejrzała się po ludziach, którzy wykrzykiwali " śmierć czarownicy!!!". Po chwili usłyszała cichy głos Królowej Matki :

- Sybillo, zostałaś oskarżona o czary, profanację świętego miejsca, zabicie w brutalny sposób arcykapłanki oraz za próbę zabójstwa Króla Ur. Za te wszystkie przewinienia, w imieniu króla, skazuję cie na najwyższą karę; rozczłonkowanie, wypatroszenie i na koniec, na spalenie.

Usłyszawszy to, Sybilla wpadła w histeryczny, wręcz obłąkany śmiech, aż zebrani ludzie spojrzeli w jej kierunku przerażeni. Oto przed nimi stała Isztar, z jej demonicznym spojrzeniem i ciałem, pulsującym kolorem ognia.

- I to ma być niezawisły osąd ? - rozległ się potężny, nienaturalny głos - Zesłaliście sami na siebie mój gniew. Wasze świątynie i domy legną w gruzach, ciała będzie toczyła zaraza, będziecie umierać w mękach prosząc mnie o miłosierdzie, a na koniec, miasto Ur zostanie zapomniane i wymazane z kart historii - niósł się złowieszczy głos Isztar.

Wtem rozległ się przeraźliwe głośny grzmot, który powalił stojący tłum. Królowa Matka obejrzała się za siebie, spoglądając na sanktuarium. Wielki kolos zapadał się pod własnym ciężarem, zrzucając na zebranych deszcz cegieł i kamieni. Ludzie zaczęli uciekać w popłochu, tratując innych. Isztar obserwowała spokojnie całe to zamieszanie. Zamknęła oczy i podniosła dłonie, myśląc o jej Edenie. W tym samym momencie przez Święty Ogród przetoczyła się olbrzymia fala ognia, paląc wszystko na swojej drodze, a wielka sekwoja, tysiącletnie drzewo i symbol wieczności, runęła.

Przekraczając bramę miasta , spojrzała po raz ostatni, na to co zostało Gwiezdnego Domu i z pięknego, wzniosłego miasta. Słyszała krzyki dzieci i dorosłych, jednak stała niewzruszona. Isztar, Gwiezdne Dziecko, dziecko życia i zniszczenia.

*************************************************************************************************

Sybilla stała na wzgórzu, obserwując z daleka, jak Ur znika z powierzchni ziemi.Co jakiś czas niósł się huk zapadających się budowli, wielkie jęzory ognia wznosiły się ponad zgliszczami, a nozdrza drażniła woń śmierci. Nie czuła poczucia winy, czy nawet odrobiny skruchy. Unicestwiła potężne i bogate królestwo, jednak wyglądała na kogoś, na kim nie robi to żadnego wrażenia. Ot, kolejna przeszkoda do usunięcia.

Tuż za nią, w milczeniu stał Ragnar. Co jakiś czas spoglądał dyskretnie na Sybillę, oczekując jakiejkolwiek reakcji. Odrobiny gniewu,żalu, chociaż udawanej rozpaczy, jednak ona stała niewzruszona, niczym piękny, marmurowy posąg. Była jak on, odczłowieczoną, dziką bestią, rozsmakowaną w ludzkiej krwi.

- Długo jeszcze będziesz podziwiać swoje dzieło ? - zapytał zniecierpliwiony Król Północy - Czas nam już w drogę.

- Cóż ze mnie za bóstwo, skoro zabijam swe dzieci - wyszeptała odwracając się do Ragnara.

- Gniewne... mściwe... i okrutne. Na szczęście pomyśleliśmy o wszystkim z Samuelem i wywieźliśmy z Ur trochę złota. Jest już w drodze na Północ wraz z moimi zbrojnymi - odrzekł. Sybilla spojrzała na niego zdumiona.

- Byliście w zmowie ? - wysyczała.

- Zaplanowaliśmy to i owo, kiedy sobie ucięłaś dłuższą drzemkę, jednak w najśmielszych planach nie przewidzieliśmy, że posuniesz się tak daleko - odpowiedział nonszalancko.

- Zabiję Was obu ! - wrzasnęła okładając Ragnara pięściami, który przyciągnął ją mocno do siebie i przytulając z całej siły , wyszeptał:

- Wracam na Północ przygotować się na podbój Środkowego Królestwa, a Samuel i jego złoto wraz ze mną - na chwilę zamilkł, po czym dodał:

- Z tobą, czy bez ciebie i tak osiągnę swój cel.

Sybilla wysunęła się spokojnie z jego objęć. Spojrzała na niego uważnie, doszukując się jakiegokolwiek fałszu, jednak on uśmiechał się do niej pewny siebie.

- Nie doszło do zaślubin, w świetle waszych wierzeń nie jestem twoją małżonką, ani królową. W twoim królestwie będę nikim - rzekła. Ragnar spojrzał w błękitne niebo, a potem na nią.

- A kto powiedział, że musisz być moją żoną by zostać królową ? - zapytał zagadkowo.

- Nie rozumiem - odpowiedziała Sybilla.

- Namaszczę Cię na Królową Północy, bez zmuszania do zaślubin, jednak pod jednym warunkiem - odparł.

- Jakim ? - zapytała arcykapłanka lekko wahając się.

- Wspieraj mnie zawsze i bez względu na wszystko.
autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.



Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności