dla mojej duszy
nie jesteś niewidzialny
milczenie ma wielkie oczy
gdy podchodzisz z tyłu
do odkrytych ramion
pogłaskać łabędzia
po zapachu włosów
drżą w tobie trzciny słyszę ich szum
przenikając ciało i krew
w myślach szepty mają echo
twój niski głos przenoszę
do warg różowości
którą chcesz rozniecać
przez surową przestrzeń
amor tollit timorem
pożyczam ci dłonie
wędrują po lądzie moczarach
trzciny drżą też we mnie chylą się
i szumią wplątane w pytania
czy gdy odkryjesz powyższe zaklęcie
spotkamy się w prawdziwym wierszu
który odmieni czułość i zdziwienie
nie przez przypadki
a przez przeznaczenie