Autoportret poety
Poeta...
(To świetny rym do kotleta.
Ten zestaw słów zaraz chce się
Zapisać na marginesie.)
Poeta mówić tak umie,
Że wokół nikt nie zrozumie,
Bo słowa ciemne i mętne
Są dlań ponętne.
Na przykład zaczyna strofę:
"Życie jest jak kartofel"
A później niech tłum badaczy
Głowi się, co to znaczy.
Ma miejsce, w którym czasami
Upija się z kolegami -
To się "pracownia" nazywa,
Obcym tam wara przebywać.
A kiedy już się upije
W krąg słowa syczą, jak żmije,
Lecz on bez lęku je łapie
I zaraz przenosi na papier.
Te słowa wściekle splątane
Na portal wrzuca nad ranem.
Co znaczą - nie wie, lecz marzy,
Że dowie się z komentarzy.
A później pod wierszem swym czyta
Innych poetów zachwyty;
Sam, wspomnę to między nami,
Też się zachwyca wierszami.
Więc pracowicie pisze, że
Wszystko jest twórcze i świeże.
(Tym jego zachwyty są szczersze,
Im więcej ma plusów pod wierszem.)
A w końcu drzemie - na oko -
W istocie duma głęboko,
Boleśnie, bo wie, że raczej
Dnia tego już nie zobaczy,
W którym - po latach - potomni
Nareszcie postawią mu pomnik.
.