Drugi wiersz o ogrodach Emily Dickinson
w twych ogrodach Emily,
nauczyłem się imion
kwiatów i drzew,
a skrzydlaci goście
nie od dziś
mnie znają.
Jedną mam ścieżkę,
niepodobną do innych,
do miejsca w gąszczu,
gdzie dusza lubi
zostać sama,
by widzieć.
W twoim ogrodzie
jedno jest przejście
na drugą stronę,
o którym wiemy
tylko ty i ja.
Nowy rudzik
o odświeżonych kolorach
tak głośno świergocze,
że słychać go
z tej strony
jak z pobliskiej
gałązki.
Dobrze,
że zostawiłaś mi
swoje ogrody, Emily.
Co za obfitość
zamknięta w skrzyni,
przeznaczona na spalenie,
w złej chwili,
która na szczęście
przeminęła.