Bliskość
że jest
i koniec
że ucieka
lecz
gdzie ja się kończę
gdzie ty zaczynasz
już wyznaczyć nie potrafię
więc codziennie
szukam twojej
instrukcji obsługi
strona xx - właściwie wyrwana
lub nigdy jej nie było -
wielka improwizacja
Przekonuję się, że
nigdy nie wejdziemy
dwa razy do tej samej konwersacji
nawet gdy ponownie
wskakuję w środek
twojego zdania
świeżo pomyślanego
Prędzej znajdą wszechświata środek
niż ja przejdę
rzekę twoich myśli
w niekończącej się przygodzie
Moje dłonie złagodniały
podążając łukiem twoich bioder
próbuję znaleźć twój środek
bezskutecznie
Znowu
przyłapuję się na tym
jak stoję z otwartymi ustami
i przeglądam się w tobie
jak w lustrze -
nie poznaję się już
Któregoś dnia
poszedłem wyrwać zęby mądrości
lecz nigdy mi nie wyrosły
więc chyba umrę głupi
ale za to szczęśliwy