*Coraz dalej i dalej
Stukot kół brzmiał jak mantra;
do zobaczenia - kochanie.
Ostatnie słowo coraz ciszej.
Za oknem brzozy skąpane w bieli,
tworzyły jedną ciągłą linię.
Ubrana w deszcze ...w pamięci dodaje
każdą wspólną chwilę.
Zamknęła je w dłoniach jako antidotum
- na puste wieczory.
Znowu z kart samotności będzie stawiać
pasjansa.
Zasuszona nadzieja stąpa po kruchym lodzie.
Zamyka oczy.
splecione ręce gdzieś na plaży (...)
zbłąkane myśli.
Twoje kroki już cichną na schodach.