***[umierają nawet cmentarze…]
zniknął nagle gdzieś w toni świata
podobno do Paryża wyjechał
i nadal podobno nie wraca...
nad grobami z ciszy unoszą się liście
wiatr po nocach przewraca znicze
dziadek w Paryżu od dawna baluje
a mnie go tak smutno
brakuje...
nad grobem stając kiedyś po raz pierwszy
rzuciłem okiem na granicie napis
I wtedy na moment ustała akcja serca
zacząłem spadać i do dziś spadam
nadal
ktoś kiedyś napisał że mnie nie kocha
ktoś inny robił wielkie nadzieje
na szczyt Babiej Góry wyprowadził wysoko
by strącić i tak lecę i lecę i lecę…
nie zmieszczę mego świata w tym wierszu
a chciałbym zmieścić bo może
blisko nieznajoma Czytelniczko
będzie raz pierwszy i po raz ostatni
gdy czytasz me z cierni chyba
splecione wiersze...
dlatego to co najważniejsze
urodziłem się z ciemną fryzurą
jako jedyne dziecko
pośród na oddziale łysoli-kiboli
dostałem z dziesięć punktów
jak zwykle światłość mnie oświeciła
maluchem żółtym mnie potem wieziono
u babci na starym mieszkaniu
gdzie pamięć po kątach drzemie
dziadkowi autem na pedały
rozbijałem ukochane meble
potem okruchy szczęścia i w dół spadanie
na przemian łzy i śmiech
któż tak nie ma mój z błękitów
Panie…
slucham non-stop muzyki
a słowa trafiają w sedno
“złamałeś mi serce
złamałeś mi serce
złamałeś mi serce
jednym prostym cięciem…” -
któż coś napisać mógł piękniej
był marzec chyba
gdy jak grom w jasne niebo
wpadła jak lód w baśni do serca
i skradła je jak się kradnie
bez kolców lub z kolcami
wiersze…
lecz nie jest winna
że nie pokochała
nie jest jej winą
że serce nie sługa
i że wtedy na plaży
zimne jak woda słowa
spadły
jak w tył głowy
dwa szybkie stłumione
wystrzały…
minęły lata odkąd na czwartym peronie
ostatni coś raz zatańczyło
jak iskra od której świat niedługo
spłonie
i poszła szukać swego szczęścia
w wielkim dobrym świecie
ja inne drogi znalazłem
zwyczajnie beznadziejnie
ciężkie mam tu życie…
I gdyby to były ostatnie
moje w życiu słowa
gdybym miał jeszcze
tylko jeden wers napisać
w tę noc bezgwiezdną i niepełną
po prostu życzę Ci szczęścia
chyba tego z błękitów świetlistych
jak róża bez kolców i jak duchy
czyste
w stygnącym z wolna
garnku w cudzysłowie
życia
jak pośród piasków wielkich
woda dla ust ożywcza…
***
/Borówiec, 2023/