Śmierć w tańcu życia
Bo w życiu jak w walcu - do rytmu, dokoła.
Odkrywasz świadomość, świadomość okrutną:
Sam życia nie dźwigniesz, sam wygrać nie zdołasz.
Dostajesz po pysku, lecz dobrze to znosisz,
Nie można okazać słabości, litości.
A znikąd pomocy, nie spytasz, nie prosisz.
I jak tu się przyznać do głupiej miłości?!
*************************
Przetaczasz się w tańcu przez dole, niedole.
Aż w końcu chcesz zasnąć na zawsze, na zawsze.
Na górze. Na sznurze. W stodole.