*** (Wszechświecie mój ...)
myślałem o tobie,
nie tylko w czas spoglądania nocą
w sierpniowe niebo,
ale i przygotowując tosta
z marmoladą,
czy nalewając porannej
kawy.
Chciałem się z tobą zaprzyjaźnić,
ale, sam wiesz jak to jest,
gdy ktoś malutki
stara się poznać kogoś
znaczącego.
Nie byłeś
za bardzo zainteresowany,
skupiając się raczej
na wykresach i liczbach
obrazujących
twój matematyczny
majestat.
Próbowałem
zwrócić na siebie uwagę,
ale grymasy i załamywanie rąk
zbywałeś, jak odpryski
z pomniejszych komet
czy asteroid.
Wiem już,
drogi nasze nigdy się nie zejdą,
ale miło byłoby zobaczyć
chociażby niedbałe pozdrowienie,
czy jakiś życzliwy
gest.