Życie Paula Cezanne’a
W odrzuceniu i wzgardzie
da się przeżyć,
wszak zranione drzewo
rośnie dalej,
a sponiewierane widoki,
można namalować
od nowa.
Gdy w paryskich galeriach
panoszyły się szczury
i znawcy sztuki wygładzonej,
jak cylindry snobów,
lepiej było twoim dziełom
drzemać w cichej
pracowni.
Opaśli sąsiedzi
mieli prawo śmiać się
z urwanych guzików
i brudnej kamizelki,
ale za śmiech z twoich obrazów,
z pewnością trafią do piekła
pustych wystaw.