Ojczyzno
jednak Nasz kraj nie ma pokory,
nie uczy na błędnych decyzjach się,
nie potrafi z kolan podnieść honoru.
Jak tak piękny zakątek świata
niszczy para nieudolnych rąk,
lepi z gliny nietrwałe witraże,
kryjące pod sobą bezbarwny mrok.
Na noże i słowa każą walczyć,
nienawiści deszczem obmywają Nas,
podają w porcjach zatrute ukojenie,
zabierając wszystko co masz.
Kiedy rewolta zerwie się ze smyczy?
potrzebna Nam tragedia, by dojrzeć sens?
chcemy od życia tu, słodyczy,
pośród wylanych słonych łez.