KLUCZ...
Znów dzisiaj przeszłaś obok
Udając, że mnie nie zauważyłaś
Serce mi oszalało... chciało wołać
Chcąc świat nasz odczarować…
Miłością barwnie kolorować... miła
Niczym z dziecięcych lat…
Nie trudno nam żyć jakby nic nie było cudem
Lecz jakby cudem było wszystko…
I nieważne, ile już dni pierzchło
Od ostatniej naszej rozmowy
Ja wciąż słyszę głos twój…
Tak blisko
Słowa niesione wspomnień wiatrem
Gdy noc w objęciach nas trzymała
A rankiem drżącym wyszeptałem
S’agapao angele mu…
Dziś jestem sam
I ty... też sama
Nie.. wierz... nie zapomniałem
Choć serce me zamknięte w uczuć Tartarze
Do którego kluczem jesteś ty
Nieopacznie gdzieś go zapodziałem
Uwierz... nie chciałem
Ach... gdybym był dusz kasiarzem...
Czy serc klucznikiem
Lub zwykłym choć ślusarzem...
Bez Ciebie jestem jakby nieudacznikiem
Więc skąd te łzy ?