ANIOŁY... I TY
Opada wczorajszy woal mgły
skąpany w brzasku wschodzącego dnia
spójrz… w nim bieszczadzki szczyt…
to tu ludzie są tylko ludźmi
i w kroplach rosy ty
skąpana… ty moja Diana
Gdybym tylko potrafił…
namalować to słowami
wybarwić by zakląć je w kolory liści…
i Słońce umykające przed Księżycem
z utęsknieniem wczoraj żegnane
W wiersz ubrać… nasze tajemnice
wtajemniczyć… i niebo i Ziemię…
choć spotkać się dane nie będzie
tylko w kryształowej koronie
opowiada swą historię…
i układa mnie do snu kumpel Księżyc
A tu tylko bieszczadzkie anioły
nigdy nie zapadają w sny
musną delikatnie skrzydłem
mą twarz zmęczoną
wskażą drogę… bo one
wiedzą co w mym sercu się kryje