Dwie kobiety, dwie rzeki i jedno popołudnie cz. II
Stoi w oknie i patrzy na
zachodzące słońce nad Sekwaną.
Na ścianie wisi reprodukcja
obrazu Józefa Chełmońskiego
"Kaczeńce".
Powiesiła tę reprodukcję, gdy
zobaczyła te kwiaty we Francji.
- Radosny kawałek polskiej ziemi -
pomyślała wtedy i teraz.
W Polsce zwiastują wiosnę...
Zrywała je, będąc podlotkiem
i zasuszała pomiędzy kartkami
książek.
Miały takie delikatne, atłasowe
płatki.
Dzisiaj są... jak łzy tęsknoty,
jak muzyka Chopina.
Słońce zachodzi nad rzeką Pinios.
Niebo zmienia błękitną suknię
na różową.
Akacje pachną znajomo...
Siedzi w kafeterii, przy ścianie
oblepionej reprodukcjami
Marilyn Monroe - Andy Warhola.
Zamawia enan elleniko diplo*,
zawsze sketo**, czyli bez cukru.
W holu, za barem, na ścianie wisi
obraz "Kuropatwy na śniegu" -
Józefa Chełmońskiego.
Wstaje, by popatrzeć z bliska.
- Wiesz, co to za obraz? - spytał barman.
- Tak... aż za dobrze.
- Co to?
- Chełmoński, polski malarz.
- Nie znam. - Znam Chopina. -
Jesteś z Polski?
- Tak.
- Jaka jest Polska?
- Taka! - wskazała palcem na obraz,
wróciwszy do stolika.
- Taka - powtórzyła w myślach
i dodała - taka... jest moja Polska.
Niebo przywdziało już czarną
pelerynę z gwiaździstymi broszami.
Niepostrzeżenie nastał wieczór.
** (gr.) zwykła (bez dodatków), mówiąc o kawie - bez cukru i bez mleka, ale w przypadku kawy po grecku, zawsze pije się ją bez mleka, za to można z cukrem lub bez.
Kultura picia kawy jest bardzo ważna dla Greków.