Proszę natychmiast przestać rżnąć
Walnęło 'placek' z wysoka -
Kompletnie nie towarzysko.
Ach, co za rozpacz dla oka !
A wiedzieć wam jeszcze trzeba -
Zrzuciło go z lotu ptaka.
Widać go cisła potrzeba -
Przyznaję, nie byle jaka.
Pewnie się w locie złożył,
By ulżyć i poczuć się bosko.
Lecz czemuż w łebku założył,
Że gruchnie na maskę prosto ?
I chociaż rękami machałem,
To uciekł w zwrot Immelmanna.
Maseczkę założyć musiałem,
Przeciwnie do posła Brauna.
Czy bym zajechał na pralnię,
Na stację, a na ‘karłosza’ zwłaszcza -
Bestia dostrzeże i palnie,
I pożre mnie fatum paszcza.
Ach, gdybym tak miał gwintówkę,
Tobym cię draniu strącił,
Bym przyoszczędził stówkę,
I co byś mi życia nie mącił !