połówka
złość, gniew, choć świata pół w nim tonie.
Lecz jego nie da się przepędzić -
- trzyma kurczowo za me dłonie...
Wszystko odeszło obrażone:
nadzieja z wiarą i radością
A on jedyny trwa tak przy mnie,
i patrzy w oczy z namiętnością.
Wszystko się nagle odwróciło:
uśmiechy losu i pogoda
A on wytrwale walczy o mnie,
chce żeby u nas była zgoda.
Wszystko pobiegło gdzieś na oślep:
dobre życzenia i wspomnienia
A on mnie tuli do snu co noc,
milczeniem swoim swiat przemienia.
Wszystko zasnęło snem wieczności:
niezrozumienie, strachy, żale
W jego ramionach czuję prawdę,
spoglądam głębiej, widzę dalej.
Czuję usycha we mnie reszta
łez już nie czuję, krew wolniej krąży
I tylko on chce mnie ratować
on jest na czas i zawsze zdąży.
Chciałabym skończyć już ten romans,
Odejść na palcach, po cichutku
Ale nie mogę, jestem połówką
ukochanego mojego smutku...