Erekcjato:"Dezerter"
Te drzwi przede mną są zamknięte,
klucz gdzieś zaginął, dawno już.
Walczę samotny na barykadzie,
chcę je sforsować, lecz brak mi sił.
Myśli pulsują bezustannie,
jak długo będzie ta walka trwać?
Błyski jak piorun. Bez litości
gwałtownym sztormem faluje ból.
Choć wróg bez twarzy i bez duszy,
słyszę nadziei ściszony głos.
Drżę z wyczerpania, tracę zmysły,
nie mam odwrotu, jest tylko strach.
Ostatnią siłą się podnoszę,
szukam ucieczki, ja – dezerter...
Po trupach myśli, przez zasieki,
wybieram życie. Opuszczam front.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Migrena.