Wymodlony cud
od cudu wspaniałego
gdy żoneczka konała
mając procent życia
który nadzieję dawał
nie lamentowałem
nie płakałem że zołza
chce odejść do niebios bram
karetka przybyła jakby
sam Ojciec nią kierował
ja Boga prosiłem
o cud życia dla niej
i była iskierka która
się tliła
Panie wnukowie
kochają babcię nad życie
ja tak się nie liczę
ale ufam że
mnie nie zawiedziesz
i stał się prawdziwy cud
jest wśród nas
spokojnie nie usiądzie
mrówka może jej
pozazdrościć pracowitości
na tym świecie