JESIEŃ
Spadły żołędzie z dębów, marrony z kasztanów,
Powiało chłodem, załkało niebo, zgniewała się pogoda,
A ja tu siedzę sam... nie ufam ludziom.
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny,
Chciałoby się rzec, idąc w ślady wieszcza,
Melancholia się wkrada, niby złodziej senny
Do mego umysłu i do mego serca.
W takie dni, gdy widzę zapłakane, martwe niebo,
Wracają do mnie utracone nagle twarze,
Do wtóru boskich wierszy Jesienina
Deklamowanych murmurando.
Wówczas boska mnie zalewa melancholia,
Tęsknota za przeszłością – lecz już nie powróci,
Liczy się tylko to, co jest teraz,
To, co minęło – minionym być musi.
Warszawa, 5.10.2021