Ten co niesie nadzieję
Piórka stroszył dzielnie
Głoś miał jak wschód słońca
Jak dzwony kościelne
Siedziałem I ja
Pod tym drzewem skryty
Oglądając pejzaż miasta
Teraz taki cichy
A w sercu i głowie
Bez natłoku myśli
Bez gwaru centrum
Bez czarnych myśli
Rodziło się szczęście nowe
Rodził się uśmiech i spokój
Taki mój własny, jeszcze malutki
Nie rozdarty przez smutki
Słuchałem go długo
Aż noc czarna nastała
A ptaszek odleciał
Cisza...
Lecz to, co zasiał we mnie
Swym śpiewem ptaszek
Zdążyło zakwitnąć już
pięknym kwiatem
Teraz pielęgnuję tą
Roślinkę nietrwałą
Podlewam, przesadzam
pilnuję, dogadzam
I czasem siadam
Pod tym drzewem starym
Słucham...
Czy nie wracasz mały
Bo tobie zawdzięczam
ten wiersz krótki
O czym innym niż żale,
O czym innym niż smutki.