niebieskozielona mozaika
z dala od wysokich szczytów
środkiem połoniny płynie
niewielka rzeczka
o krętej linii brzegowej
prowadzi swoje wody łukami
przecina płaskowyż
zygzakiem jak żmija
co zrzuciła szatę
o barwach ochronnych
na błękitną wstęgę
w białe plamki
kępy trawy tworzą
maleńkie wysepki
ożywione pluskiem
i kumkaniem żab
rzadko stąpa tam
stopa turysty
maleńkie chatki
kryją się w oddali
trzeba nie lada mistrza
co pokona czółnem
ten slalom o delikatnych
przewężeniach jak linie papilarne
panuje cisza przerywana
niekiedy melodią wiatru
lekkim ruchem gałązek brzózki
w delikatnym odcieniu zieleni
co wiosną wita przechodnia
srebrzyste listki prześwietlają
promienie słońca w zenicie
pachnące żywicą igły
usiłują przejrzeć się w nurcie
tulą się do brzozowych pędów
nikt nie oznaczył tego miejsca
jako punkt widokowy
choć jak abstrakcyjna
dwukolorowa kompozycja
przyciąga wzrok
porusza wyobraźnię
matka natura w świecie przyrody
o niebanalnej strukturze
Bożena Joanna
Styczeń 2021