Dyktator
Ludzkich odczuć
Może robić to stale
Melodię jego manipulacji zaczynasz już snuć
Nie celuje w jednostkę
Chcę porywać masy
Każdą rzecz ważną czy drobnostkę
Jest w stanie pominąć dla kasy
Obiecać może tyle
Że nawet robot się w nim zakocha
W metalowym brzuchu poczuje motyle
Odtworzonym głosem puści ocha
I podążać za nim będą wyznawcy
Nowej ideologii
Wszystkich nauk znawcy
Od filozofii do biologii
Będą chcieli dla niego
Skoczyć w ogień
To tylko napompuje jego ego
Patrzącego na wydających cień
Płomieni unoszących się z obrysowanych postaci
Zmierzających nad urwisko
Niezważających czy któryś przetrwa czy życie straci
Łykających po drodze wszystko
On to robi dla władzy
Oni w swym naśladowaniu są nadzy
On ma jasno określony cel
Lecz rzadko jest to czerń czy biel
Przyświeca mu szarość
By obfita była starość
Nie bacząc na koszta
Oni podążają melodia przy tym rozbrzmiewa żałosna
Masy przegrywają najczęściej
A on sam na krzywdzie buduje swoje szczęście