Prawie jak z obrazka
może nazbyt leniwy
przeciągam się jak kot
za oknem znowu zima
pada śnieg
grube płatki lecą z nieba
wirują w powietrzu
jak baletnice
zwiewne spódnice
podskakują na wietrze
blisko mam duże pole
dziś wyszły pokazać
się sarny z małymi
jest ich sporo
co roku przybywa
królewska świta
stoją dumnie
po cichutku na paluszkach
podskakują w śniegu
przytulają młode
które tulą swoje szyje
na piersiach mamy
przyleciały wróble
zabierają ziarna kurom
małe psotniki
i sikorki moje ulubione
skubią sobie słoninkę
i zaglądają do mnie
a ja parzę kawę
taką z mleczkiem
i upiekłam dziś
bułeczki z makiem
zostaję tu na rozstaju
moich myśli
tu wiersze
piszą się same...