Solaris Stanisława Lema
posklejanym ze starych komputerów.
Migotały sowieckie kontrolki,
słychać było świst pary
od gwałtownego chłodzenia
bliżej nieokreślonych urządzeń
do lotów międzygalaktycznych.
Nie rozumiem, jak to się stało,
że przy pomocy tej przestarzałej graciarni
odkryłeś Obcego, czyli koszmar
nowoczesny i doskonały,
bo złożony wyłącznie z twoich myśli,
a więc taki, który nie kończy się nigdy,
i nigdy się nie zaczyna,
który pasuje do twoich lęków
jak ciało do śmierci. Taki,
który wprawdzie przychodzi
z końca Wszechświata, ale który
był już tobą w młodości,
gdy straszyło cię getto.