Spotkanie po latach.
Od czasu do czasu wzrok ich błądził po ścianach restauracji, jakby tam mieli znaleźć temat do rozpoczęcia rozmowy.
Siedzące naprzeciwko cztery wyperfumowane i starannie wytapetowane panie, również skrywały swe myśli nie pozwalając im wydostać się poza obręb ich czaszek.
Wreszcie, po kilkuminutowym milczeniu jeden z mężczyzn odważył się zabrać głos.
- Czekamy jeszcze na kogoś? Zapytał licząc wzrokiem przybyłe osoby.
- Miał być jeszcze Franek, ale dzwoniła jego córka, że się rozchorował.
Odezwała się jedna z kobiet.
- No i Olka, ale musi zajmować się wnuczką.
Dodała druga, stawiając akcent na ostatnią sylabę w taki sposób, by wszyscy wiedzieli, że to tylko wymówka.
- Czyli została nas dziesiątka.
Oznajmił dumnie Jurek, bo właśnie udało mu się policzyć przybyłych gości.
- Taaak, dziesiątka- Odezwał się Tadek - Właściwie to dwunastka, bo reszta już nie...
- Ile to już lat minęło od naszej matury?
Wtrącił się Czesiek nie dając dokończyć Tadkowi.
- Pół wieku, człowieku.
Mruknął Heniek z leniwym uśmiechem.
- Pamięta ktoś ile nas było w klasie?
Spytała Zosia, chcąc przerwać chwilową nostalgie spowodowaną rozpamiętywaniem upływającego czasu.
- Na zdjęciu maturalnym jest nas trzydzieścioro. Mam je przy sobie.
Powiedziała Julka i wydobyła z ogromnej torby małą, czarno-białą, lekko podniszczoną czasem fotografię.
- Pokaż! Pokaż! Pokaż!
Wtem wszyscy wstali i rzucili się w kierunku Julki, wyrywając sobie z rąk to stare zdjęcie i nagle poczuli, że znów mają osiemnaście lat.
GrzesioR
27-04-2023