GÓRY
Szmaragdowych lasów drożyny
Sennych zboczy bystre strumienie
Smukłych drzew żywiczne gęstwiny
Hej, górskie leśne polany!
Zatopione w prześwitach słońca
Powlekane złotem promieni
Morzem traw szumiące bez końca
Hej szczyty, aż po niebiosa!
Kapelusze białych obłoków!
W lustrach stawów wasze odbicia
Malowane barwą pór roku
Hej, wietrze szerokoskrzydły!
Gnasz przed siebie, smutki rozwiewasz
Strudzonemu drogą wędrowcy
Słodką pieśń o wolności śpiewasz
Hej, Boże na wysokościach!
W majestacie gór Twa potęga
Człek maleńki jak ziarnko piasku
W swej nicości przed Tobą klęka
Hej góry, góry najmilsze!
Wagabundy duszą tęskniłam
Biegłam w snach po szlakach wędrownych
Dziś wam mogę powiedzieć: Wróciłam!