Niepewność
Gdzie są ścieżki tamtych marzeń, które rosły z naszych dłoni?
W każdym dechu odczuć wiosny
zbliżaliśmy siebie wciąż w nich.
Lata były nader szczodre,
zmysłowiły kwiatów wonią.
Niebem z oczu bławatniało,
smutek nie miał prawa gonić.
Gdy jutrzenki blaskiem z palców
posypały się tęsknienia,
serce mocniej wirowało –
wiele było z echa brzmienia.
Przebiegliśmy kilka dróżek.
Wiatr nam sprzyjał, a i my w nim
z każdym dźwiękiem coraz lepsi,
igraliśmy słodko bez win.
Ucichł dzisiaj trel radosny.
Myśl przykuwa każdy prze(d)świt.
Czy nas przez mgły poprowadzą
szlaki nadziei, w przyszłości dni?