Apetyt na ciebie
znowu na ciebie mam apetyt.
Dziś na kolację piękny sen
i zapach piękny -twój kosmetyk.
Nakrywam stół obrusem z gwiazd,
aromat twój zaczynam łapać
jakby to było pierwszy raz.
Co dzień poznaje ciebie zapach.
Czarodziej nocy sztućce skradł,
talerze imituje pościel
będę rękoma ciebie jadł
i nie potrzebni tu są goście.
A kiedy rankiem wzejdą świty
nie mów mi proszę do widzenia...
Nie myśl, że tobą jestem syty,
apetyt rósł w miarę jedzenia.
Niech się nie kończy zatem sen,
noc nie zabiera nam zakrycia,
apetyt mam, więc chcę cię jeść
bo jesteś ucztą mego życia.