Czesław Miłosz czyta swoje wiersze
trzeba było to czytać.
Z siłą łosia, co wychylił się
z północnych puszcz
i z prostotą wędrowca pytającego
o drogę.
Bez przydechów,
jęków i uniesień. Bez deklamacji,
spazmów i łez wyciskanych jak wągry
na papierowy
romans.
Wiedziałeś,
że czas mowy poważnej minął,
a zgiełk i rozpacz przejmują właśnie
we władanie
anemiczne serca
poetów nowoczesnych,
zajętych wyłącznie sobą
i swoim karłowatym
cierpieniem.
Im mowa prosta
będzie zakazana
pod groźbą wstydu i wygnania
z poetyckiej Krainy Zdań Bardzo Dziwnych
i widoków opisanych
od tyłu.
Wiedziałeś,
że spokojna melodia słów
i wrzask demonów
to dwie zupełnie różne pieśni,
które nigdy
nie wychodzą z tego samego
gardła.
Braterstwo umysłów
niekiedy można rozpoznać
po znakach całkiem sensualnych
i jednak zdarza się,
że piękne myśli
naprawdę bywają
prawdziwe.