Zapomniany cmentarz
Była kiedyś wieś piękna gdzieś w dalekiej dali.
Co się stało z nią? Próżno mój umysł się biedzi.
Przyszli. Jednych zabili, a drugich przegnali...
Lecz kto? Może Moskale, Niemcy albo Szwedzi.
Była kiedyś wieś piękna, jak wieść gminna niesie -
Chałupy murowane, zadbane zwierzęta...
Dzisiaj śladu nie znajdziesz, lecz pozostał w lesie
Zapomniany przez ludzi, opuszczony cmentarz.
O północy, gdy tylko smutny puszczyk czuwa,
Księżyc śpi za chmurami, nawet wiatr nie wieje,
Jakaś mgła pasmem wąskim z grobów się wysnuwa
I na godzinę duchów raptem człowieczeje.
Zaraz tłumnie i ludno robi się dokoła:
Ktoś tam jęczy, ktoś inny dzwoni łańcuchami...
Biedne duchy... Nikogo nie przestraszą zgoła,
Bo we wsi nieboszczycy pozostali sami.
A bez żywych nie mają już rozrywek swoich,
Wlecze się zagrobowych, nudnych pasmo godzin:
W nocy nie ma nikogo, kto się duchów boi,
W dzień nikt z bliskich na groby dawno nie przychodzi...
Kiedy w lesie ten cmentarz zarosły spotkacie,
Zatrzymajcie się, wstąpcie tu na chwilę w gości.
W dzień za dusze umarłych zmówcie cichy pacierz,
A w nocy się przestraszcie. Choćby z uprzejmości.
.