Za wcześnie na sen
Ale już od dawna żyję życie we śnie
I nikt mnie nie może z tego snu obudzić.
Szarpię się w samotni, łapię oddech w trudzie,
Słyszę wasze słowa mówione przedwcześnie,
Powinnam się cieszyć, żyć jak inni ludzie.
A tymczasem płaczę i marzę o cudzie,
O tym, że sen cierpki z końcem nocy pryśnie,
Lecz nikt mnie nie umie z tego snu obudzić.
A tymczasem wszystko idzie jak po grudzie,
Kolejne godziny mijają boleśnie.
Chciałabym być piękna, tak jak inni ludzie.
Zmęczona spokojem, pozbawiona złudzeń
Patrzę w sufit zastygła w kamieniu zbyt wcześnie.
Nikt już nawet nie chce próbować mnie zbudzić.
Czekam – trwam w tłumionej, upiornej ułudzie,
Może jeszcze wszystko skończy się pomyślnie…
Tak bardzo bym chciała żyć jak inni ludzie,
Ale nie potrafię się ze snu obudzić.