Bez kontekstu
Nie o łąkach, lasach, polach wzniosłe rymy,
Nie o szczęściu, nie o wierze czy miłości.
I nie o tym, że znów będzie wszystko
(nic się nie martw) dobrze.
Znane twarze bogatych proroków
Rozgoniły resztki wiary w dobre dzieje,
Nad głowami świata tworząc nowy sojusz,
Wystawiając rachunek za życie
I każąc zapłacić szczodrze.
Chaos słów zakrzyczał niestabilny spokój,
Cierpkie myśli rozdzwoniły szumy w uszach.
Nasza wina, już za późno - może, kto wie?
Nie ma jutra, nie ma wizji, czekaj...
Aż świat swoje dzieci pożre.