Dopóki jeszcze
tylko w te kochane zerknąć czasem zdążę.
Nie przesłucham wielu piosenek, symfonii,
może jakiś motyw wzruszeniem dogoni.
I nie poznam smaku wszystkich potraw świata,
może z garstką ludzi uda się pobratać.
Sporo myśli umknie - zgubi je pęd życia,
stracę trochę czasu na błahych odkryciach.
Może nieuważnie, tęskne oczy minę,
bo do roześmianych mam większy sentyment.
Scenariusz wydarzeń marzenia pozmienia
i pewnie przepadną szanse powtórzenia.
Lecz dopóki jeszcze nogi jakoś niosą,
próbuję przybliżyć własny życia osąd,
parę stron zapisać wierszem, refleksjami,
bacząc, by niechcący, głupstwami nie mamić.