Retrospekcje(1)
że to się może zdarzyć, nie przyszło mi do głowy.
Szliśmy wolno, dość blisko, dywanem z mokrych liści,
nieśmiałość, brak odwagi, by mówić, co się myśli.
I nagle - piorun z nieba! Poczułem słodycz w ustach.
Upadła parasolka, dziewczęcy oddech muskał.
Świat dłuższy czas wirował, nim ochłonęła głowa,
ujęłaś mnie pod ramię, jakoś się rwie rozmowa.
Zalotnie zapytałaś: dlaczego z tym zwlekałem?
Cóż, wciąż oszołomiony - języka zapomniałem.
Dziękuję za subtelny - pamięci podarunek:
przypomniał się sztubacki, nasz pierwszy pocałunek.