Sonet sentymentalny
Cząstka ciebie umiera, choć jesteś wśród żywych.
Na stosie doznań płoną marzenia nabrzmiałe
Czasem przeszłym, a przyszłość czarny kir okrywa.
I niczego nie zmieną kartki kalendzrzy,
Ani tęskne wspomnienia niczego nie zmienią.
To co z serca wyrwane już się nie wydarzy.
Odeszło w blasku znicza deszczową jesienią.
Człowiekiem niczym łodzią bez wioseł i steru
Los rzuca w nurty życia by płynął do celu
Pośród wirów i mielizn, na wzburzonej fali.
Ale może się zdarzyć, że w szaleńczym biegu
Twoja łódź się zatrzyma przy zielonym brzegu.
Drżący promyk nadziei rozbłyśnie w oddali.
