* (Szedł powoli ulicą...)
Szedł powoli ulicą
w ręku trzymał testament:
co komu i co…
nie ma komu, nie ma co
– szuflady zapełnione wierszami, brak złotych
pierścionków
Mijali go, nie widzieli
zapisku podziurawionego paznokciami
szedł głodny
żeby nie obciążać żołądka
dodatkowym balastem
szedł
mijali
przystanął
odwrócił się
mijali
szturchnęli
szedł
do bramy
klatką schodową wzwyż
krok po kroku
w nicość
mijali
a nad ranem pies obsikał
jego wycieraczkę
za którą już nikt nie mieszka
– tylko szuflady zapełnione wierszami
i brak złotych pierścionków