myśli
czasem te usta, które wydają nam się obce
mogą być bliższe od ziemi
czasem te gałęzie, których nie dosięgamy
mogą rosnąć w korzeniach
trzymają nasze stopy
w garści
czasem te skrzydła, o których marzymy
spaliliśmy w jesiennych ogniskach
bo to pora roku, której należy się dym
więc trzeba coś spalić
czasem ten bóg, z którym rozmawiamy samotnie
nie istnieje – jako bóg
czasem tracimy młodość
i już zawsze jesteśmy starzy
choć czasem, coś próbuje przebić się
poruszyć
jak rzeka, w wyżłobionym korycie
czasem próbuje popłynąć
czasem zmarszczki rozwiązują się
ale głębokość zostaje
rozdeptaliśmy ziemię
czasem zauważamy co było pod nią
jednak
zawsze za późno