never say never
do ludzi się uśmiechałam
żyłam marzeniami
kierowałam się uczuciami
broniłam zaciekle każdego
uciekałam od złego
niewiniątkiem nie byłam
ale według swoich zasad żyłam
empatię starałam się rozsiewać
nie dać ludziom się na siebie gniewać
szukać wyjścia
gdy ono znikało
wmawiać zbłądzonym
żeby im się chciało
nigdy się nie poddawałam
zawsze dobrze chciałam
nie zawsze mi wychodziło
ale chciałam by innym
też się dobrze żyło
kochałam patrzeć w chmury
w wyobraźni malować
komiczne z nich karykatury
w księżycowym blasku nocą
patrzeć jak gwiazdy migocą
to wszystko tak piękne doceniałam
żyć pełną mocą chciałam
naturę słońce
miłości serce rozgrzewające
tęczę po deszczu
mieniącą się kolorami
las pachnący
potok rwący
kolorowe kwiaty
żywopłot śmiesznie kudłaty
burza mnie ekscytowała
chociaż strasznie się jej bałam
z nosem przy oknie błyskami napawałam
i zawsze powtarzałam
nigdy nie mów nigdy
nie bądź egoistą
bądź empatycznym optymistą