X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Z życia wzięte/część 6

Wiersz Miesiąca 0
nieregularny
2020-01-07 04:31
Te wiersze pisałam , gdy czułam się szczęśliwa , ale nie zawsze tak było .
Czasami dopadał mnie smutek i wtedy wychodziły mi smutne rymy .
Włączałam muzykę , siadałam na fotelu oparta z podkurczonymi kolanami .
Odpływałam w świat wyobraźni
i falowałam z muzyką .
Aby po chwili napisać to co poczułam .
Nie raz , za jednym zamachem udawało mi się napisać cały wiersz , a bywało też tak ,
że napisałam jedną linijkę i koniec .
To nie takie proste ułożyć sensownie zdania i do tego jeszcze rymując .
Ale sprawiało mi to radość .
Gdy nie miałam humoru i wychodziły mi przygnębiające wiersze ,to zastanawiało mnie skąd taka potrzeba , żeby je pisać .
Nie mam pojęcia po co , ale długopis sam mi się w ręku trzymał i pisał :)
Miałam taką potrzebę to je zapisałam i już .


***#***


Moje poplątane uczucia



Jako dziecko nie byłam zła , ludzie mówili do babci jaką grzeczną ma pani wnusię .
W szkole też zawsze byłam wzorowa z zachowania .
Byłam ułożona i posłuszna .
Tak więc moja ucieczka była dla wszystkich szokiem .
Teraz tego nie żałuję , chociaż wiem , że to było złe i niebezpieczne .
Miałam ogromne szczęście , że trafiłam na porządnego chłopaka .
Jako siedemnastolatka nie zastanawiałam się czy to dobry kandydat na męża .
Byłam ślepo zakochana i tylko to się liczyło .
No i to , żeby być w końcu z dala od dziadków
A mogłam trafić na alkoholika lub zwyczajnie mogliśmy nie dopasować się charakterami .
Pomimo , że dzieli nas sześcioletnia różnica wieku , on wytrzymuje ze mną do dziś .
Wcześniej nie przeszkadzało mi , że jestem na jego utrzymaniu .
Tak miało być .
Ja zajęłam się wychowywaniem dziećmi , a on pracą i swoim hobby .
Tak , bo od tego czasu po wypadku , jak tylko wyzdrowiał , zaczął grać w piłkę w lokalnym klubie sportowym .
Nie miałam nic przeciwko , no może trochę z początku .
Ale on tak kochał piłkę , że nie potrafiłam się sprzeciwić .
Miał więc piłkę i pracę , którą bardzo lubił .
A ja .... ja nie byłam wymagająca .
Razem prawie wcale nie wychodziliśmy .
Przez te wszystkie lata , tylko raz byliśmy na zabawie sylwestrowej .
Wiedział , że nie przepadam za zabawami to nie nalegał .
Mało gdzie razem wyjeżdżaliśmy , bo został mi ten uraz po wypadku
i dla mnie to było ogromne wyzwanie , żeby się gdziekolwiek wybrać .
Przeze mnie nasze życie stało się takie ubogie w rozrywki .
Stałam się typowa kurą domową .
Z wygody i lenistwa nie próbowałam tego zmieniać .
A on miał swoją pasję , która wypełniała jego wolny czas .
Może gdyby nie grał , to z nudów szukałby innych rozrywek i bardziej by naciskał na jakieś wspólne wypady .
A tak to on swoje , ja swoje , niby razem , a w rzeczywistości osobno .
Mam wyrzuty sumienia , czuję że zmarnowałam mu życie .
Za mało się starałam , za mało wnosiłam w nasz związek .
Byliśmy w miarę zgodnym małżeństwem .
Przyzwyczaiłam się do tego , że to on jest głową rodziny , że podejmuje ważniejsze decyzje .
Czasami się kłóciliśmy , jak to w każdym związku .
Tylko była pomiędzy nami mała różnica , która mnie bolała i boli nadal .
Mnie po kłótni złość szybko mija , a on długo się gniewał .
Często w kłótniach wygarniał mi , że nie pracuję , że o wszystko musi martwić się sam .
Tak bardzo mnie tym ranił , bo przecież to nie było tak , że mi się nie chciało pracować .
Z biegiem lat , coraz bardziej spadała moja samoocena .
A teraz spadła tak bardzo , że nie mam siły już o tym myśleć .
Pogubiłam się w tym wszystkim .
Może za bardzo biorę do siebie jego słowa .
Jestem za wrażliwa i za miękka .
Pragnę tylko być szczęśliwa , doceniana
i coś warta .
Kto tego nie pragnie , kto nie popełnia błędów,
kto może powiedzieć o sobie
,,jestem doskonały” - NIKT .
Każdy z nas zrobił wiele dobrych i wiele złych rzeczy , każdy miał chwile szczęścia i dramatu.
Ważne jest to , żeby nikomu nie robić przykrości , nie zadawać bólu .
Starać się w miarę możliwości , żyć tak jak się potrafi najlepiej .
Nasz związek po siedemnastu latach jest cały czas taki sam .
Z jednej strony niby to dobrze , ale z drugiej to powoli wkrada się rutyna .
Przez ten długi czas , przez te drobne kłótnie , coraz bardziej czuję , że to ja jestem zła , to ja ciągle coś psuje .
Za wszystko obarczam się winą
Ciągle się czegoś doszukuję , zamiast zejść na ziemię , bujam w obłokach .
Stanęłam gdzieś na rozstaju dróg , nie wiedząc w którą stronę iść
Mam wrażenie , że coś zmarnowałam , że zmarnowałam jego życie .
Mógłby o wiele więcej użyć życia , ale ja go we wszystkim stopuje .
To ja popełniam błędy i to ja jestem tą gorszą połówką .
Te drobne kłótnie z mężem coraz bardziej mnie bolą .
Czuję się taka niepotrzebna , bezużyteczna .
Zaczęło do mnie docierać , że jednak te sześć lat różnicy pomiędzy nami teraz zaczyna wychodzić .
Różnimy się od siebie , mamy odmienne zdania na coraz więcej tematów .
Inaczej zaczęłam myśleć ? Czy zaczęła nudzić mnie ta monotonia ?
Te zwady pomiędzy nami bardzo mnie drażnią i męczą , doprowadzają momentalnie do łez .
Ostatnio zaczęłam starać się , podchodzić do nich z obojętnością , co jest trudne , bo za bardzo mnie to boli .
Te pretensje pod moim adresem , że nie potrafiłam wychować dzieci , że z niczym sobie nie radzę , są takie przytłaczające .
Co do dzieci to nie mogę się z tym zgodzić .
Nasze dzieci nie są złe .
Co prawda córka ma już prawie 16 lat i za wiele nie umie .
Jest bałaganiarą , ale pewnie wydorośleje i zmieni się na lepsze .
Za to ma z nią dobry kontakt , rozmawiamy ze sobą o wszystkim .
Dla mnie to bardzo ważne , bo obiecałam sobie , że będę dla niej całkiem inna niż babcia dla mnie .
Z młodszym o 4 lata synkiem , nie ma żadnych kłopotów , ma tylko jedną wadę – jest niesamowitym gadułą .
Potrafi godzinami nawijać o niczym , a żeby było śmieszniej to przez sen też gada .
Obydwoje są bardzo wrażliwi i kocham ich takich jacy są .
Mąż wini mnie że źle wychowałam , bo czasami pyskują , czy bałaganią .
Jego zdaniem spędziłam z nimi więcej czasu to wina spada na mnie .
Nie ma racji , przecież przez te wszystkie lata on też był z nami .
Za bardzo przesadza , wyolbrzymia , nasze dzieci nie stwarzają większych problemów .
A to że pyskują ?
Hmmm...... Jakie dziecko jest bezgranicznie posłuszne i nigdy się nie buntuje ?
Nie piją nie palą , uczą się w miarę swoich możliwości , pomagają , gdy się o coś poprosi .
Czego chcieć więcej .
Tylko tego , żeby były zdrowe i żeby dobrze pokierowały swoim życiem .



***#***


Chociaż ostatnio tak wiele zaczęło mi przeszkadzać w moim mężu ,to nie znaczy ,
że przestałam go kochać i że zapomniałam jego zalety .
Szanuję go za to , że jest pracowity , oddany rodzinie .
Nie pije , nie pali , jest bardzo oszczędny – takiego w dzisiejszych czasach ze świeczką szukać .
Byłabym złym człowiekiem , gdybym nie potrafiła tego dostrzec .
Tyle że ja czuję się gorsza .
Mam nie raz wrażenie , że traktuje mnie jak trzecie dziecko , a nie żonę .
Starałam się być przykładną żoną i matką , i nie oczekiwałam niczego wzniosłego .
I pewnie byłoby tak dalej bez większych zmian .
Wtopiona w życie rodzinne , płynęłabym z czasem , aż po kres swoich dni , przyjmując wszystko co przyniesie mi los.
Nie wiem jak to się zaczęło , co było pierwsze , co mnie tak bardzo mocno zmieniło .
Czy zmęczyła mnie ta rutyna , ta nuda , że codziennie od tylu lat nic się nie dzieje .
Czy też zrozumiałam , że czas ucieka , a ja tak mało poznałam i zobaczyłam .
Kiedyś o tym nie myślałam i nie przeszkadzało mi to .
Godziłam się z tym co dawało mi życie .
A teraz tak nagle coś we mnie pękło .
Zaczęłam analizować swoje życie od początku .
Być może popełniłam jakiś błąd , a może w każdym związku nadchodzi taki kryzys .
Tego nie wiem .
Jestem na pewno za wrażliwa , za dużo nad niektórymi sprawami się zastanawiam .
Coraz częściej łapię się na tym , że sama ze sobą rozmawiam .
To tak jakby były nas w środku we mnie dwie różne osobowości .
Jedna cicha i uległa , a druga to taka przekorna , szalona buntowniczka , żyjąca marzeniami .
I dlatego nigdy nie mam jednej odpowiedzi na pytanie .
Jakakolwiek wydarzy się sytuacja , zła czy dobra , ja mam dwa wytłumaczenia .
Nawet oczywistą winę potrafię na swój sposób usprawiedliwić .
Ale nie umiem samej siebie zrozumieć .
Sama dla siebie stałam się trudną zagadką .
Codziennie staram się poukładać w sobie wszystko , próbując znajdywać odpowiedzi na różne pytania .
Pomimo tych moich wewnętrznych problemów , chyba nie jest ze mną aż tak źle .
Bo nadal kocham gdy rano budzi mnie słońce ,gdy widzę uśmiechnięte buzie naszych dzieci .
Uwielbiam przyrodę i czuję radość w sercu , gdy na wiosnę tak cudownie ożywa natura .
Pierwsze pączki na drzewach , radośniejsze świergolenie ptaków , które czują , że idzie lepszy czas .
Zieleń napawa mnie optymizmem , bo zielony kolor to nadzieja .
A moim delikatnym symbolem wiosny , jest motyl


Cywilizacja i jej skutki

Era komputerów .
Świat idzie tak szybko do przodu , że nie możemy za tym nadążyć .
Nie tak dawno nie było komórek , internetu czy nawet tylu programów w telewizji .
Było nam trudniej się komunikować , zdobywać wiedzę .
Wymagało to więcej czasu i poświęcenia , przez co stawało się bardziej wartościowe .
Teraz tak łatwo i szybko można zdobyć to czego się potrzebuje bez wysiłku ,
bo jest na wyciągnięcie ręki .
Ale czy to jest lepsze ?
Czy przez to nie tracimy tak ważnych dla nas cech , jak – cierpliwość, uczciwość , poświęcenie .
Czy skutki cywilizacji nie wypierają z nas tego , co kiedyś było ważne .
Faktem jest , że technika i nauka musi się rozwijać .
Dzięki wielu badaniom , można przecież coraz skuteczniej leczyć wiele ciężkich chorób , czy po prostu ratować życie .
Lecz jest też druga strona medalu , bo technika prowadzi nas powoli do zagłady .
Coraz więcej chemii w pożywieniu , coraz więcej trujących związków w powietrzu , w wodzie i glebie .
Coraz więcej szaleńców , którzy tworzą niebezpieczne dla ludzkości wirusy i bomby nuklearne .
Dzieci dojrzewają o wiele szybciej niż kiedyś , tracąc na beztroskim dzieciństwie .
Przez środki masowego przekazu od małego mają udostępnione , to czego nie powinny , co powinno mieć swoją kolej .
Komunikując się przez komórki czy internet te najmłodsze tracą swoją niewinność .
Zatracając się w nierzeczywistym wirtualnym świecie , stają się odważniejsze , gubiąc swoją skromność .
Pewnie że nie na wszystkie ma to zły wpływ , ale z pewnością na większość ,
która będzie w przyszłości naszym dorosłym społeczeństwem .
Przemoc i erotyka na każdym kroku .
To wcale nie jest dobre dla tych najmłodszych .
Coraz mniej w naszym społeczeństwie ludzi skromnych i uczciwych .
Teraz nastała era cwaniactwa .
Kto nie kombinuje ten nie ma .
Kiedyś ogromną zaletą była uczciwość .
A dziś – ten kto jest uczciwy to nic nie ma , albo posiada niewiele .
Nie znam się kompletnie na polityce i nie interesuję się nią , ale wiem na pewno , że nie ma tam za wiele uczciwości .
Jednym zdaniem - politycy to banda cwaniaków i kombinatorów ,
którzy nieźle się kamuflują pod pretekstem czynienia dobra dla kraju .
A w gruncie rzeczy jak już dostaną się do stołka , to ich chęć do działania momentalnie spada ,
za to chęć do zdobycia łatwej kasy od razu wzrasta .
Jest tylko garstka polityków , którzy naprawdę uczciwie coś tam starają się dobrego zrobić i to nam musi wystarczyć .
Podobnie dzieje się w świecie katolickim , tylko w mniejszym stopniu .
Niektórzy księża , tak jak politycy kręcą kombinują , co akurat bardzo mnie irytuje .
Będzie co ma być , ja szary mały człowieczek nic nie wskóram
Chcę czy nie chcę , to żyję i muszę się dostosować do otaczającego mnie świata .




***#***


Ja też poddałam się idącej do przodu technice .
Mam komórkę , internet i telewizję cyfrową , jak większość .
Nie mogę się nadziwić , co pokazują w telewizji .
Nie które programy to normalnie przekraczają ludzką granicę przyzwoitości .
Zadziwiający jest fakt , ile człowiek jest w stanie zrobić dla pieniędzy .
Tylko my już się przyzwyczailiśmy do tego typu zachowań , bo takie są czasy .
Nie zastanawia nas , że stajemy się coraz mniej wrażliwi ,
że niedługo takie słowo jak wstyd zniknie z polskiego języka
i wiele innych np. uczciwość , szacunek , skromność.


Wirtualny Świat

A powracając do mnie , to kupiliśmy komputer z myślą o dzieciach .
Dla rozrywki i oczywiście jako pomoc w nauce .
Mnie osobiście na początku zafascynowały gry , potrafiłam 3 godziny grać non-stop w typową strzelankę
lub dziecinną przygodową grę .
Internet mnie zbytnio nie pociągał .
Czasami tylko czegoś szukałam na necie , ale nie interesowały mnie komunikatory typu GG ,
bo wtedy za mało znajomych to miało .
Na samym początku tak z ciekawości i dla śmiechu wchodziłam na czaty ,
ale szybko mi się to znudziło , bo o czym tu pisać z obcymi .
Minęło parę lat i coraz więcej ludzi pozakładało internet .
Powstał portal Nasza Klasa .
No i zaczęło się wyszukiwanie starych znajomych z przed lat .
Kto tylko się przypomniał , zaraz się wyszukiwało .
Fajna sprawa odnowić kontakty z ludźmi ze szkół i nie tylko .
Dowiedzieć się jak ułożyło im się w życiu , czy nawet zorganizować spotkanie .
Oczywiście pokusiło mnie , żeby odnaleźć swojego korespondencyjnego Mariusza .
Byłam ciekawa co u niego i jak potoczyło się jego życie .
Bez trudu go znalazłam i napisałam do niego kilka zdań .
On mi odpisał .
Ja napisałam znowu .
Coś we mnie zaczęło się budzić , jakieś niezrozumiałe uczucie .
Zaczęło mi bardzo zależeć na tych listach .
Mariusz dobrze pamiętał nasze pisanie z przed lat .
Mimowolnie obudził we mnie moją wyobraźnię .
Skłaniał do zastanawiania się nad rzeczami , których do tej pory nie dostrzegałam .
Jego słowa były niczym lekarstwo na moją chorą duszę .
Nie pisał wierszem , ale te całe jego pisanie , było jak poemat .
Pisaliśmy o naszych życiach , wspominaliśmy nasze pisanie sprzed 20 lat , jak nam się ułożyło , co nas trapi .
Co jest w życiu ważne i nad czym warto się skupić .
O wszystkim i o niczym , ale w tak charakterystycznym pięknym stylu .
W jego postrzeganiu świata i sposobie myślenia , dostrzegłam wiele wspólnego z moim .
Nigdy go nie poznałam osobiście , lecz po tylu latach przetrwał nasz fenomen pisania .
Jakaś nienamacalna nić , która kiedyś nas połączyła , nie została przerwana .
Nie mogłam się nadziwić , jak facet z zawodu policjant , potrafi tak subtelnie składać zdania .
Jak poprzez słowa można wiele pokazać .
Uświadomił mi , że ja też potrafię pisać .
Może nie tak pięknie jak on , ale dzięki niemu na pewno coś w tym było .
To pisanie przynosiło mi radość , jakieś wewnętrzne spełnienie .
Czekałam na każdy kolejny list , bo wiedziałam , że znów będę mogła coś poznać ,
przypomnieć sobie rzeczy , które życie codzienne zapomniało .
To mi pomagało żyć dawało ukojenie .
Nie wiem co ja po tym pisaniu oczekiwałam .
Chciałam tylko żeby trwało .
Nie pisaliśmy przecież o żadnych uczuciach do siebie .
A jednak przez niego czułam się lepsza , bardziej dowartościowana .
Tak bardzo starałam się dorównać mu w pisaniu .
Przelewać myśli kłębiące się w głowie i układać je w sensowne zdania .
Jakoś tak wyszło , że stworzyłam sobie swój własny świat .
Gdzieś głęboko w sobie zbudowałam mur i kiedy było mi źle , chowałam się za niego , by móc odpocząć od szarej codzienności .
Do tego muzyka , tak cicho , powoli zaczęła się wkradać i wciągać mnie coraz bardziej .

Do każdego listu miałam inną muzykę , dzięki niej moje myśli łatwiej układały się w zdania .
Nie było wiele tych listów , bo przez rok zaledwie siedem .
Może dlatego tak wyszło , że czekając na każdy następny list , dałam się opętać muzyce .
Tak różne uczucia wzbudzała we mnie i te jego słowa , że zaczęłam pisać wiersze .
Miały nie być o miłości .
Pomimo wszystko teraz jak je czytam , to wydaje mi się że wyszło na to , że żałuję czegoś co mogło się kiedyś wydarzyć .
Może dlatego że jestem na jakimś zakręcie we własnym związku .
Wiedziałam dobrze , że teraz jest już za późno i na nic nie liczyłam .
Ale w wierszach wyszło , że czegoś pragnę , że zatęskniłam do uczuć , które dawno gdzieś przeminęły i nigdy nie wrócą .
Chciałam , aby to trwało wiecznie .
Żebyśmy pisali te wzniosłe słowa przez długie lata .
Myślałam , że gdzieś tam będę miała wiecznego przyjaciela na zawsze .
Kogoś , kto zawsze będzie o mnie dobrze myślał .
W rzeczywistości tak się nie da , żyć samymi marzeniami i muzyką .
On ma swoje życie , ja moje i wyobrażenie o niekończącej się wiecznej przyjaźni , umarło śmiercią naturalną .
Przez to , że rzadko pisał .
Chociaż w każdym liście przepraszał za zwłokę , to ja nie miałam pretensji i żalu .
Nie chciałam być dla niego przymusem , obowiązkiem , to nie o to chodziło .

Za dużo żądałam , sama nie wiem czego .
Ostygł we mnie mój zapał , już nie czekam , to nie ma sensu .
Był dla mnie natchnieniem do pisania .
Przykładem dobrego człowieka , umiejącego cieszyć się życiem .
Człowiek żyje z dnia na dzień , goniąc za pieniędzmi i dobrami doczesnymi , zatracając wszystko co jest tak naprawdę ważne .
Nauczył mnie inaczej patrzeć na świat , doceniać bardziej życie i to co się ma .
To powinno mi wystarczyć .
To była właśnie taka jedna sytuacja , gdzie poznałam coś nowego , coś co pozwoliło mi odkryć siebie z innej strony .
On był dla mnie zagadką , a kim ja dla niego mogłam być ?
Tego się nie dowiem .
Dobrze że to się skończyło , bo jesteśmy tylko ludźmi i nie wiadomo do czego doprowadziłyby nas te listy .
A tak to zostaną mi miłe wspomnienie , te chwile przyjemności gdy wkładałam tyle wysiłku w to co pisałam
i jego zaczarowane magią listy .
Zostały mi też wiersze , które napisałam pod wpływem emocji .
Jeśli kiedyś kiedyś napisze do mnie , ja oczywiście odpiszę ,
bo zaistniał w moim życiu jako ktoś dla mnie ważny.


Muzyczna fascynacja


Po tym całym naszym pisaniu , przede wszystkim została mi maniakalna potrzeba słuchania muzyki .
Początki tego nie wróżyły niczego złego .
Każdy lubi posłuchać trochę czegoś co lubi .
Tylko mnie to tak pochłonęło , że nawet nie spodziewałam się , że aż tak bardzo mnie uzależni .
A jaka to muzyka była moim uspokajaczem ?
Dziwne , ale głównie techno , w tamtym czasie .
Jak ja to mówię , muzyka dla cierpliwych , bo przeważnie są to dłuższe kawałki i powoli się rozkręcają .
A dla mnie każdy taki utwór , to jak opowiadanie o czymś co się wydarzyło .
Potrafiłam tak się wsłuchać , że niemalże fizycznie przenosiłam się tam gdzie chciałam .
Widziałam , chociaż miałam zamknięte oczy .
Czułam jak lecę niesiona dźwiękami , ponad lasem i górami , dotykając chmur .
Wiatr rozwiewał moje włosy , a promienie słoneczne ogrzewały moje ciało .
Uwielbiałam tak mocno się wsłuchać i odlecieć w inny świat .
Te mocne basy , wydobywające się z głośników , niemalże dotykały moich wnętrzności , to było jak narkotyk .
Z internetu ściągałam , wypalałam na płyty i wgrywałam na komórkę , by móc zawsze i wszędzie słuchać .
Miałam program , który bardzo wolno ściągał , więc zaczęłam szukać na necie szybszego .
Dosyć szybko znalazłam , bo na forach internetowych ludzie wyrażali swoje opinie ,
które pomogły mi podjąć decyzję co do tego jaki program będzie najlepszy do moich potrzeb .
No i zainstalowałam i zaczął się następny etap .
Ten program był świetny , w kilka minut mogłam mieć prawie każdą piosenkę .
Nim przejdę do tego etapu , muszę tu o kimś wspomnieć .



Przyjazna dusza !


Ten ktoś jest dla mnie bardzo ważny .
To siostra mojego męża .
Jak przeprowadziłam się tutaj , ona była już zamężna i miała dwoje małych dzieci .
Później urodziła jeszcze jedno .
Nie wiem kto komu jest bardziej potrzebny , to jest nieistotne .
Najważniejsze że jesteśmy przyjaciółkami na dobre i na złe , od początku naszej znajomości .
Ja w porównaniu do niej miałam wszystko , a ją życie nie rozpieszczało .
Wiele , wiele lat upłynęło , nim zrozumiała , że powinna ułożyć sobie życie na nowo .
Bo niestety jej mąż , delikatnie mówiąc był nieodpowiedzialny .
Po wielu namowach zdobyła się na odwagę i rozwiodła się .
Żałowała tylko , że nie zrobiła tego szybciej .
Wiele wycierpiała przez te lata u boku tego drania , a z nią jej dzieci na których to się mocno odbiło .
Teraz po 4 latach po rozwodzie ma szansę ułożyć sobie życie .
Poznała kogoś naprawdę dobrego , bardzo mocno jej tego życzę z całego serca .
Ona ma w sobie coś takiego , że mówimy na nią Matka Teresa z Kalkuty .
W przeciwieństwie do mnie , nigdy nie myśli o sobie .
Dla dzieci poświęciła się bez pamięci , jest uosobieniem samych dobrych cech .
Zaradna , pracowita jak mrówka , bardzo cierpliwa , wyrozumiała .
Zawsze zgodna , niekonfliktowa , potrafiąca na wszystko znaleźć radę .
Jeżeli już coś robi , to stara się to robić dobrze i do końca .
Przez to że miała ciężko , życie nauczyło ją być twardą .
Potrafimy gadać godzinami na byle jaki temat , ekscytując się przy tym , jak małe dzieci przy doskonałej zabawie .
Zawsze byłyśmy dla siebie wsparciem i pomagałyśmy sobie , jak była potrzeba .
W ostatnim czasie , gdy zaczęłam się gubić , to ona mnie wspierała i pocieszała jak mogła .
Piszę wspierała , bo teraz jest za granicą
. Niestety u na w Polsce , bardzo ciężko jest samotnym matkom i zmusiło ja to do wyjazdu .
Ale była na urlopie i mieszkała z nami jakiś czas .
W tym czasie byłam w emocjonalnym dołku .
Akurat był to koniec pisania z Mariuszem a początek fobii słuchania muzyki .
Przeżywała ze mną moje rozterki , choć sama miała swoje problemy .
Pocieszałyśmy się nawzajem .
Pomimo że jest siostrą mojego męża , rozumiała mnie doskonale i nie potępiała .
Dzięki niej moje życie , nie było takie monotonne.


Nowa Frajda



W tym czasie gdy była z nami , nie chciałam tracić czasu na siedzenie na kompie .
Przy komputerze lubię posiedzieć , gdy jest cicho i spokojnie .
A jak tu w spokoju ściągać i słuchać muzyki , jak za plecami dzieci pytające co chwilę
- Mama kiedy zejdziesz?
Wyszło tak , że zaczęłam wstawać wcześniej jak wszyscy spali ,
bo wtedy nikt mi nie przeszkadzał i ja też nikomu nie przeszkadzałam .
Ściągając i słuchając muzyki , znalazłam sobie nową frajdę .
Na portalu NASZA KLASA można było wklejać zdjęcia , a potem znajomi pisali miłe komentarze .
Znalazłam program do przerabiania zdjęć i zaczęła się magia czarowania .
Bawiłam się przy tym świetnie , bo ze zdjęciami można robić cuda .
Fajnie było potem oglądać i czytać coraz to nowsze komentarze .
Czasami były to miłe komplementy , nieraz pozdrowienia , najfajniejsze jednak były te na wesoło .
Sama starałam się opisywać zdjęcia jeśli tylko się dało , tak żeby było zabawnie .
A muzyka grała w moich uszach , coraz to nowsza , ale cały czas techno....



Ciekawe wnioski


Jesteśmy ludźmi .
Homo sapiens jedyny ucywilizowany gatunek naszej planety .
Jak wszystkie gatunki możemy się rozmnażać .
Ale od innych różni nas jedno
– mamy inteligentną świadomość bytu .
Potrafimy się rozwijać , okazywać emocje i uczucia .
Stworzyliśmy kulturę społeczną .
Narzucono nam z góry zasady , według których powinniśmy żyć .

Chcąc być akceptowanym w społeczeństwie musimy się do nich dostosować .
Inaczej będziemy odtrąceni .
Większość z nas postępowałoby inaczej , powiedziałoby o wiele więcej .
Ale boimy się odrzucenia , bo co powiedzieli by inni , jak postępowalibyśmy wbrew panującym zasadom .
Chcemy być akceptowani , więc tłumimy w sobie i skrywamy różne uczucia.
Żyjemy więc w zakłamaniu , bo tak jest lepiej , wygodniej i musi tak być .
A wszystko przez uczucia .
Według naszej kultury , jesteśmy monogamistami .
Czyli gdy przyjdzie miłość , wiążemy się zakładając rodzinę i jesteśmy szczęśliwi i zakochani do końca swoich dni .
Ale czy na pewno wszyscy ?
Bo to raczej wbrew naszej naturze .
Pewnie że tak jest lepiej dla ogółu .
Wtedy jest w miarę porządek wśród ludzi .
Można prowadzić jakąś politykę , co nas odróżnia od zwierząt .
Obserwując to co się dzieje wkoło , doszłam do wniosku , że my jednak nie jesteśmy monogamistami ,
wiele faktów za tym przemawia .
Nawet mój przypadek to potwierdza , bo choć na swój sposób kocham męża ,
to jednak przez różne wydarzenia i sytuacje zatęskniłam , za tym co było z samego początku .
Dałabym dużo , żeby cofnąć czas , by móc rozpłynąć się znowu w słodkich uczuciach .
Oczywiście nie tylko na swoim przykładzie opieram swoją tezę .
Wpojono nam , że musi być tak , a nie inaczej .
Ale nikt nie zabroni nam myśleć , czuć , nawet my sami .
Jeden partner do końca życia , aby być w 100% szczęśliwym psychicznie i fizycznie , w każdym momencie życia ?
Raczej niemożliwe , nienaturalne .
Nie ma co ukrywać , tak się nie da .
Może i znalazłaby się jakaś para pośród milionów , idealnie dopasowana pod każdym względem ,
lecz to byłby wyjątek godny podziwu .
Początki są piękne , jest chemia zauroczenie , fascynacja , pożądanie .
Hormony buzują , a my czujemy się niewyobrażalnie szczęśliwi .
Przez jakiś czas tak jest , u jednych dłużej , u drugich krócej , ale potem to słabnie , przemija .
A wtedy bywa różnie .
Bardziej zdesperowani rozchodzą się , szukając na nowo miłosnych uniesień .
Ci mniej odważni , tkwią dalej udając szczęśliwych przed sobą i pozostałymi , zdradzając po kryjomu myślą a czasami i czynem .
Są tacy , którzy zwyczajnie są lojalni i trzymają się danego słowa , ale to nie oznacza że są szczęśliwi w każdej sferze życia .
Zależy to od sytuacji w jakiej się znajdujemy .
Prawie każda kobieta , czy panna czy mężatka , chce być i czuć się piękna dla wszystkich mężczyzn , a nie tylko dla jednego .
Z mężczyznami jest podobnie i kawaler i żonaty obejrzy się za przechodzącą blond pięknością , marząc o niej w myślach ,
bo to jest naturalny instynkt .
A przecież są tacy którzy nie trzymają się zasad i postępują według swoich potrzeb ,
skazując się przy tym na krytykę ogółu .

Ci co krytykują są złymi ludźmi , nikt nie dał im prawa do oceniania .
Co innego robią , co innego myślą i co innego mówią , raniąc przy tym dotkliwie .
Jak to mówią -
,,Jeśli jesteś bez winy , pierwszy rzuć kamieniem” .
Czy ktoś taki jest ?
Nie , bo wtedy byłby świętym , a takich wśród żywych nie ma .
Więc nie oceniajmy nikogo jeśli sami nie jesteśmy bez winy , tym bardziej że nie znamy myśli ,
uczuć i zamiarów tego kogoś .
Starajmy się najpierw zrozumieć , a nie bezmyślnie oczerniać .
Moja przyjaciółka powiedziała mądre słowa .
Bierz od życia co ci daje , nie odrzucaj co miłe i dobre , ale rób to tak , żeby nikogo nie ranić .
I ja się z tym zgadzam , bo tylko jedno mamy życie i trzeba postępować tak , żeby niczego nie żałować .



cdn.


autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.



Pokaż więcej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności