X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

AŻ TU NAGLE 1

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2021-05-30 02:41
no i zeszły do ciemnej piwnicy
po cichu bezszelestnie
bały się , lecz ciekawość była silniejsza
Bywały dni gdzie śmiały się z byle czego ,
lecz tym razem żartów nie było .
Stało się coś co nie dawało im spokoju .
A Wiola tyle razy tłumaczyła .
Ona zawsze wiedziała że wtrącanie się
w nie swoje sprawy było groźne .
Słyszałaś ?
Co?
Weź co z Tobą Iza , jak mogłaś tego nie słyszeć?
Ale że niby to coś?
No!!!
Przestań mnie straszyć !!!
Chyba się coś jej stało...
Toć poszła tylko sprawdzić .
Schodząc po stromych schodach
przyświecały sobie telefonem .
Pomimo to słabo widziały dalsze zakątki piwnicy.
Szły powoli nawołując Kaśkę .
Mimo to że miały na tyle odwagi by tam zejść
serca im waliły jak oszalałe .
Kaśka wiecznie im opowiadała że tam się coś dzieje,
wciąż narzekała że coś dziwnego że się panicznie boi.
Ale tego dnia stało się coś tak przeraźliwego że postanowiły
to wspólnie sprawdzić .
Lecz Kaśka była z natury narwana więc nie słuchając rad przyjaciółek
wyrwała się pierwsza .
Kasia Kasia Kasia -cisza
Iza poświeć mi w lewo bo mi bateria padła .
Moja też już ledwo świeci...
aż tu nagle przeleciał ich zimny powiew
serca zaczęły im walić jak oszalałe ,światło
które ledwo świeciło z komórki Izy też już zgasło.
Był wtedy maj gdy zaczęły się w pracy Kaśkowe opowieści z krypty.
Kasia była z natury wesoła lecz wiecznie szukała swojego szczęścia
i nie tylko .Była ciekawska wszędobylska i nadzwyczaj zakręcona.
Kochała zachody słońca i upalne dni i jej marzeniem było móc kiedyś
obejrzeć zachód słońca stąpając boso po gorącym piasku trzymając za rękę
kogoś ukochanego słuchając muzyki którą uwielbiała .
Niby optymistka lecz miała swoje zasady .
Wierzyła tylko w jedno .
W dobro .
Lecz pomimo to głupie myśli często ją nawiedzały.
Tego dnia nic nie wskazywało że aż tyle się zadzieje .
A jednak od samego rana zwrot wydarzeń mógł to przewidzieć.
Ale żadna z trzech przyjaciółek nie zdawała sobie sprawy że....
tak to się skończy ....
Iza z natury patrząca na życie szeroko otwartymi oczami
wiecznie miała pod górkę i przedewszystkim wierzyła w duchy.
Bywało że to co mówiła, opowiadała , Kaśka w duchu niedowierzała,
lecz strasznie ją to fascynowało.
Wiola z kolei wierna słuchaczka opowiadań to jednej to drugiej
sceptycznie do tego podchodziła choć w życiu wiele miała
wspólnego z dziwnymi sytuacjami .
One były takie różne lecz gdy były razem tworzyła się wokół nich
taka aura niby nie widoczna aczkolwiek mocno wyczuwalna.
Przeżyły już ponad połowę życia .Każda z nich miała jakiś bagaż różnych
przeżyć który był tak zróżnicowany jednak miał wspólny mianownik .
Mianownikiem była praca .Banalne , ale jednak to je połączyło.
Jakiś dziwny zbieg okoliczności w czasie i przestrzeni złączył
te trzy osóbki normalnym życiem .
A ogólnie rzecz biorąc dopasowały się czort wie czym.
Nadal myślę że jakiś chcochlik je połączył tą ich
kompletnie inną mentalnością .
Wiola twardo stąpająca po ziemi pod wpływem Kaśki
ni stąd ni zowąd nasiąkąła jej niewydarzonym optymizem
śmiała się z takich rzeczy że gdyby ktoś ze starego towarzystwa
mógł popatrzeć jaka teraz jest to stał by się słupem soli.
Kaśka niby tak zwyczajna miała w sobie coś co zarażało .
Zalewało jak tsunami każdego kto tylko był blisko.
Nikt nigdy nie mówił że to było coś dobrego ani złego to było po prostu coś
co było wyczuwalne absorbujące nie zapomniane .
A więc te trzy przyjaciółki stały się mimo wolnie zależne od siebie .
Tego pamiętnego dnia Iza mało gadała , jakoś humoru nie miała po wczorajszych przeżyciach po
dziwnej treści sms-ach Wiola z kolei była nad wyraz rozentazjuzmowana .
Strasznie przeżywała Kaśkowe opowieści i bała się że to co ona mówi może się okazać prawdą.
A Kaśka ? Kaśka szczerze się emocjonalnie rozjechała.
Po głowie non stop łaziła jej myśl.
Ja muszę tam zejść ,zobaczyć ,sprawdzić , to nie mogło się wydarzyć nie nie nie .
Godziny ciągły się jakby ktoś złośliwie rozciągał.
Iza Wiola i Kasia starały się pomimo dręczących ich domysłach pracować tak jak zwykle
nie dając po sobie poznać że potem czeka ich najtrudniejszy sprawdzian w ich życiu .
Nie mogły nikomu pisnąć słowa .Żadna z nich nie wiedziała co kryje się tak naprawdę
za Kaśkowym podejrzeniem.
Nawet Kaśka , choć zawsze wszystko i wszystkich broniła i potrafiła znaleźć usprawiedliwienie najgorszego
postępku tym razem była bezradna wobec tak dziwnych splotów zdarzeń .
To dzięki Izie jakoś tak inaczej starała się na to spojrzeć .
W sumie wszystkie trzy miały jeden cel .
Wyjaśnić splot dziwnych zdarzeń i co się tam stało ...
To co im trzem się przyśniło tej jednej nocy.
To było tak dziwne tak połączone małymi szcegółami a jednak ...
Gdy opowiadały sobie , aż same się dziwiły z niedowierzaniem
Gołąb chodził po balustradzie był taki wypasiony
-ha ha
no i zamiast polecieć w dal co zrobił?
Wiola
jak co ? odleciał!
IzA -NIE !
ON wleciał wprost w moją szybę
No co Ty gadasz ?
Kasia
-światopogląd mu się zmienił :))))
Taka była Kaśka wszystko zmieniała w śmiech
Ale gdy u niej usiadł na balkonie wypasiony gołąb i zaczął złowieszczo gruchać
i rozłożył skrzydła by odlecieć a zamiast odlecieć przywalił z całej siły
w okno ....zmieniła zdanie
Wiola miała inne zdarzenie ale nie chciała o tym mówić
Ona jakoś tak starała się realistycznie podchodzić i w swojej głowie miała inny
obraz tej sytuacji .
Ale do tego czasu gdy nastał ten dzień w którym od samiuśkiego rana gdy w trzy zaczęły
opowiadać sobie ten dziwnie łączący się sen w jedną całość postanowiła że musi
opowiedzieć co jej się przydarzyło jakiś czas temu....
Aby Wam opowiedzieć co się stało Kasi musimy cofnąć się w czasie.
A było to dawno temu. W pewnej kamienicy gdzie mieszkały
dwie zwaśnione rodziny ,to właśnie tam był początek.
Kłócili się wiecznie o wszystko
aż pewnego razu doszło tam do tragedii .
Ludzie z pokolenia na pokolenie opowiadali różne historie .
Kamienica była jednopiętrowa ,na parterze było przytulne mieszkanko składające się z dwóch pokoi i małej kuchni gdzie mieszkało młode małżeństwo.
Mieli oni malutką śliczną córeczkę Olę .
Kochali ją ponad życie i strzegli
jak oka w głowie bo bardzo długo się o nią starali .
Natomiast na piętrzę mieszkało starsze zdziwaczałe małżeństwo które wierzyło w gusła.
Wciąż ich zaczepiali nie dawali spokoju. Z ich mieszkania wciąż wydobywał się dziwny zapach.
Przypominał palone włosy. Ludzie z miasteczka zawsze się zastanawiali co to stare małżeństwo
pali w piecu że smród rozchodził się tak mocno i daleko.
I choć mieszkańcy żyli w zgodzie i prawie wszyscy się znali to jednak każdy jak jeden mąż
bał się kiedykolwiek zapytać .
Tego sądnego wieczoru gdy mała Olunia słodko spała a jej rodzice mieli zamiar
też już się położyć spać nagle ktoś zapukał do ich drzwi .
Młode małżeństwo struchlało ,w kominku ostatnie drewno się dopalało a w pokoju gdzie spała
mała Olunia kot którego mieli nagle się zerwał i prychnął.
Ludzie gadali że to co się potem stało ....
Tak naprawdę nikt nie wie .
Na tej ulicy gdzie stała ta stara kamienica obok zaraz
za polem obsianym owsem był kościół taki stary drewniany.
Była niedziela ludzie z miasteczka jak zawsze szli na mszę .
Ale żeby dojść do kościółka musieli przejść obok tej kamienicy.
Dzień był ciepły słoneczny dzieci u boku rodziców podskakiwały w gwarnym śmiechu .
Babcie pod rączkę szeptały z tyłu.
Nagle ktoś krzyknął
Stało się ! stało się !
Mówiliśmy że tak będzie że to zły omen
Nikt nie słuchał !
A teraz patrzcie co się stało !
Boże do czego to doszło tacy mili spokojni a co ich spotkało.
Boże módlcie się za nich .
Wszyscy Ci co podążali do kościoła zgromadzili w jednym miejscu.
Utworzył się krąg a pośrodku nich na brukowej drodze
pod oknami kamienicy coś leżało.
Wyglądało okropnie .Zwitek szmat ubrudzonych sadzą i krwią .
Nikt nie miał odwagi sprawdzić co kryło się w środku .
Ludzie pobiegli po księdza , nie mieli odwagi sami sprawdzić co tam było .
Dzwony akurat zaczęły bić nawołując na mszę lecz nikt nie szedł ,wszyscy stali przerażeni.
Dzieci które przed chwilą biegały roześmiane obok rodziców zgromadziły się tak samo
i na ich małych buziach widać było strach i przerażenie .
Ksiądz przybiegł jak mógł najszybciej .
Ale on sam wiedział że to co zobaczy nie będzie proste do wyjaśnienia.
Biegnąc tam modlił się w duchu żeby to nie było to o czym plotkowali mieszkańcy.
Niestety stało się to , co cały czas gdzieś wśród mieszkańców się rozmawiało.
Każdy gadał niby wszyscy wiedzieli a jednak nikt nie miał odwagi coś zrobić by temu zapobiec.
To były czasy gdzie wierzyło się w modlitwę i że Ci co chodzą do kościoła
są chronieni że im się nie może stać coś złego .
Gusła tępiono uznawano za głupie paplanie chorobę psychiczną nieszkodliwą którą się tolerowało.
To był ich błąd .
Dzieci zaczęły płakać tak przeraźliwie że rodzice musieli oddalić się
od kręgu ciekawskich .
Babcie zaczęły odmawiać Zdrowaś Mario łaskiś pełna a ksiądz
któremu serce mało co nie wyskoczyło uklęknął nad zawiniątkiem
Nastała taka cisza że zdawało się słyszeć bicie każdego serca
zgromadzonych ludzi.
Dzwon który przestał nawoływać na mszę jeszcze dźwięczał w uszach jak młot tłukł się echem
każdego który tam był i patrzył .
Ksiądz musiał uklęknąć by móc rozwinąć coś co było zawiniątkiem
wielkości ...małego dziecka .
Choć wiedział co może zobaczyć to i tak nim to zrobił zaczął odmawiać
modlitwę im więcej odkrywał tym głośniej się modlił .
Ręce mu drżały łzy leciały ale mimo wszystko miał nadzieję że to nie to!
A jednak wszystkim zgromadzonym ukazało się coś że zaczęli płakać krzyczeć
Babcie głośniej zaczęły odmawiać modlitwę a młode matki mdlały jedna po drugiej.
A jednak stało się coś co było do przewidzenia a nikt nie wierzył.
Wiatr się zerwał chmury nagle pociemniały i zaczęło złowieszczo grzmieć.
Rozszalała się taka burza której dotąd świat nie widział .
Grzmoty waliły jeden po drugim zaczęło się palić wszędzie wicher roznosił iskry z domu na dom.
Ludzie którzy tam byli nie przeżyli wszystkich pochłonęła piekielna siła.
Miasteczko nagle zniknęło a wszyscy Ci co tam przed chwilą byli zniknęli .
Burza ich zabrała razem z niewyjaśnionym przerażającym zdarzeniem.
Ale został jeden budynek .
Została kamienica .
A w niej zagadka która żyje po dziś dzień .'
Nie ma już kościoła ani pola z owsem .
Nie ma też tamtych ludzi przywędrowali nowi którzy coś tam słyszeli,
resztę dopowiedzieli .
A plotka niosła się szybciej niż prawda.
Tak więc coś się wydarzyło ale nikt tak naprawdę świadkiem nie był.
Lecz było coś dziwnego w tej historii , ponoć ludzie gadali że to stare małżeństwo
musiało jednak przeżyć .
Bo po paru latach ktoś znów mieszkał na piętrzę i czuć było smród .
Taki sam...smród palonych włosów...
autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Galba c.<sup>(*)</sup>
Galba c.(*)
2023-06-06
Książka z tego powinna być. Długaśne że hej...


Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności