O JEDEN GŁOS DO PRZODU
WY, co idziecie ze mną do urny –
bez światełka w tunelu, lecz z iskrą
co wypala fałsz do rdzenia
kiedy nie pytają: kim jesteśMY
jaką Polskę czujemy w krwiobiegu
WYbierzcie tego, którego i ja:
ten, co nie zgiął się w znak zapytania
gdy stanie się inaczej – jakby
drzewa zaczęły szumieć na beton
wiatry wiały ku ścianie zamkniętej
ziemia stanęła, słońce ruszyło
a MY, WY, ONI – wciąż bez wyboru
mój ma w sobie szeroki TRZASK
nie kojarzy się z wąską klapą
nie dusi tolerancji w kieszeniach
idzie ulicą z otwartą głową
bliżej Zachodu niż wschodniej traumy
wciąż jeszcze możliwy do pomyślenia
bo
Polska to nie prezes i nie święty mur
Polska to wspólna przyszłość
którą można
zbudować –
albo tylko
przeżyć
niech się stanie trzask nadziei
amen