Nie pytaj żołnierzu
Na to straszne pole pełne niewinnej krwi
Nie pytaj, kto Ci tak kazał grzeszyć
Zostawić matkę, swój dom i swoje sny
Nie pytaj, czy to jest na Boga słusznie
Że giniesz za cudzy Waszyngtonu cel
Nie pytaj, czy to godnie tak robić
Że jesteś tylko dla władz tylko śmieć
Nie pytaj, czy to wszystko warto
Że oddajesz życie swe jakże cenne
Nie pytaj, czy to mądra decyzja
Że jesteś tylko mięsem armatnim
Bo nikt ci nigdy nie odpowie
Bo nikt ci nigdy nie pomoże
Bo nikt ci nigdy za to nie podziękuje
Bo nikt za Tobą poza matką nie zapłacze